- piątek, 10 lipiec 2015 10:34
- 397
130 mln zł na paliwo do rządowych limuzyn

Obniżenie podatków, pomoc dla młodych, poprawa warunków życia. To przedwyborcze obietnice rządzącej koalicji. Zanim jednak politycy zabiorą się za ułatwianie nam życia, w pierwszej kolejności chcą zadbać o własną wygodę. W tym celu zamawiają miliony litrów paliwa do służbowych samochodów, które będą wozić ich po kraju. Paliwa wystarczy, aby dotrzeć dna Marsza i jeszcze zawrócić!
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Udostępnij to
Ministerstwa, urzędy wojewódzkie, prokuratury, państwowe agencje i urzędy. Ich urzędnicy w najbliższych miesiącach będą mogli tankować swoje limuzyny do woli. Wszystko dzięki zamówieniu Centrum Usług Wspólnych, które chcą zamówić kosmiczne wręcz ilości paliwa. Ponad 15 mln litrów popularnej bezołowiówki, 12 mln oleju napędowego i prawie 60 tys. litrów gazu. Zostanie też wydanych prawie 5 tys. kat do bezgotówkowego tankowania. Dzięki takim ilościom paliwa urzędnicy wygodnie i na koszt podatnika mogli pojechać gdziekolwiek im się marzy. Zapasy paliwa wystarczą m.in. do tego, by prawie 7 tysięcy razy okrążyć Ziemię albo dolecieć na Marsa i zawrócić! Za wygody ministrów, prezesów i urzędników możemy zapłacić z własnej kieszeni około 130 mln zł. – To ogromne koszty generowane przez przerost administracji, wynikający z politycznych układów, a nie realnych potrzeb. Liczba samochodów służbowych powinna być ograniczona tylko do najwyższych stanowiska państwowych. W ten sposób obniżono by koszty ich obsługi. Powinien powstać też urząd kontrolujący wydatki urzędników – uważa prof. Antoni Kamiński (73 l.), były szef Transparency International.
W Polsce urzędnicy mają do dyspozycji około 4,5 tys. służbowych limuzyn.