• wtorek, 08 maj 2012 16:33
  •   1007

Amstaf - pies dla odpowiedzialnych

Zdjęcie wykonane z kamery przemysłowej. To ten amstaf rzucił się na Bastera.
Zdjęcie wykonane z kamery przemysłowej. To ten amstaf rzucił się na Bastera. Zdjęcie wykonane z kamery przemysłowej. To ten amstaf rzucił się na Bastera. © © archiwum

Jedna z najbardziej agresywnych ras psów - Amstaf - nie figuruje na liście ras niebezpiecznych. Od 2009 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji rozważa wpisanie amstafów na tę listę. Powód? Częste ataki tych psów na inne zwierzęta oraz ludzi. 24 kwietnia taki przypadek miał miejsce w Krotoszynie obok sklepu Dino na osiedlu przy ulicy Mickiewicza.

Amstaf pogryzł twarz dziewczynki, 14-sto miesięczne dziecko pogryzione przez Amstafa, Amstaf ciągnął dziecko po chodniku czy 9-letni chłopiec pogryziony przez amstafa to tytuły artykułów, które pojawiły się w zeszłym roku na łamach ogólnopolskiej prasy. Również na łamach Rzeczy pisaliśmy o ataku amstafa na innego psa w roku 2009 na krotoszyńskich Błoniach. Negatywnym bohaterem jest ta sama rasa psa, który niewłaściwie chowany staje się groźny dla otoczenia.

Mogło skończyć się tragedią
Godzina 20.10. Pani Anna (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) wybrała się na codzienny spacer ze swoim dziesięcioletnim jamnikiem Basterem. Po wizycie w parku poszła w kierunku sklepu Dino przy ulicy Mickiewicza. Tam z resztą niedaleko mieszka więc trasa jest jej dobrze znana. W tym samym czasie na spacer wyszła kobieta z amstafem. Z niewyjaśnionych przyczyn w pewnym momencie amstaf wyrwał się kobiecie przewracając ją na ziemię i rzucił się w stronę pani Anny. Przerażony jamnik chciał schować się za właścicielkę. Amstaf jednak nie odpuścił i skoczył za tył kobiety. Chwycił lewą, tylnią część zadu jamnika i zaczął nim szarpać. Obie kobiety były przestraszone. Poturbowana pani od Amstafa pobiegła do sklepu, z którego wybiegła nieoczekiwanie właścicielka psa i powstrzymała go przed dalszymi atakami. Poszkodowana pani Anna wzięła zakrwawionego jamnika i udała się do domu. Zdarzenie zarejestrowały kamery przemysłowe sklepu Dino. - Zaraz zadzwoniliśmy z mężem na policję. Okazało się, że właścicielka nie miała od razu świadectwa szczepień psa. Znalazły się dopiero na następny dzień. Z tego co wiem to ukarana została mandatem karnym i pouczona, a pies dalej chodzi bez kagańca. Nie tak dawno widziałam jak pani szła z tym psem i nic sobie nie robiła z tego co się stało - relacjonuje pani Anna.

Baster sporo wycierpiał. Małżeństwo niezwłocznie pojechało z rannym psem do weterynarza. - Musiał dostać zastrzyk na serce, bo trochę choruje. Dopiero potem była narkoza i szycie. Ma założone trzy dreny. Po tygodniu dopiero nam pies odżył - mówi mąż pani Anny.

Sytuacja mogła skończyć się o wiele groźniej. Pani Anna bowiem za wszelką cenę chroniła swojego jamnika. - Nie wiem dlaczego tak reagowałam. Odpychałam tego psa. Nie chciałam żeby bardziej pogryzł Bastera - mówi. Kto wie jak by skończyło się całe zajście gdyby nie interwencja właścicielki. Pies równie dobrze mógł rzucić się na kobietę i w ferworze ataku pogryźć również ją. - Jak się dowiedziałem to normalnie w świecie zbladłem. Nie wiem co bym zrobił jakby coś stało się mojej żonie. Z resztą ta kobieta, która wyprowadzała tego amstafa też została poturbowana porządnie. Ma podobno wybity obojczyk - kończy mąż pani Anny.

Po incydencie całe osiedle zaczęło bać się amstafa, który póki co wciąż chodzi bez kagańca. Próbowaliśmy porozmawiać z właścicielką, ale kiedy zjawialiśmy się w bloku nie mogliśmy jej zastać.

Amstaf - (nie)groźny pies
Na dotychczas obowiązującej liście ras agresywnych w Polsce są: amerykański pit bull terrier, pies z Majorki, buldog amerykański, dog argentyński, pies kanaryjski, tosa inu, rottweiler, akbash dog, anatolian karabash, moskiewski stróżujący i owczarek kaukaski. Właściciele tych psów muszą mieć odpowiednie zezwolenia, świadectwa psów, certyfikaty z jakiej hodowli pochodzą oraz ważne badania weterynaryjne. Dodatkowo osoba, która chce takiego psa mieć musi mieć odpowiednie warunki socjalno-bytowe i badania psychologiczne, które potwierdzą to, że pies będzie chowany odpowiedzialnie.

Niestety takich wytycznych nie posiada amstaf, który do tej pory nie figuruje na liście ras psów agresywnych, a powinien. Jak pisze jeden z właścicieli tej rasy na forum największego miesięcznika dla czworonogów Mój Pies amstaf to taka sama rasa jak pit bull. - Amstaff i pit bull w Ameryce są podpisywane jako dwie rasy: american staffordshire terrier i pit bull terrier lub czasem tylko jako jedna rasa. To jest jedno i to samo. Ja mam amstaffa i rożnice są niewielkie po za tym, że wzrost amstaffa jest wyższy, jest cięższy i ma grubsze kości, a skoro takimi elementami przewyższa groźnego pit bulla powinien być wpisany na listę psów agresywnych i posiadać odpowiednie zezwolenia - tłumaczył Tomasz Ogarek z Jarosławia.

Właściciel zwolniony z myślenia?
W środkach komunikacji miejskiej, w miejscach gęsto zaludnionych pies powinien mieć kaganiec. Według ustawy pies musi chodzić na smyczy i w kagańcu w miejscach publicznych - nawet, jeżeli jest łagodny. Dlaczego? Otóż nigdy nie wiadomo, jak zwierzę zareaguje np. na zaczepiające go dziecko czy inne bodźce. Prawo to obejmuje wszystkie psy bez względu na rasę, wielkość. Wielu właścicieli psów zapomina o tym i dopiero kiedy dochodzi do jakiegoś niepożądanego zdarzenia z udziałem ich pupila otwiera ze zdumienia oczy, że ich pies to tak naprawdę zwierzę, które w przeciwieństwie do człowieka kieruje się instynktem. - Jeżeli psów niektórych ras nie ma na liście, nie znaczy, że policjanci nie zwracają na nie uwagi. Zwłaszcza na te, które swoim wyglądem i zachowaniem mogą budzić lęk. Wśród nich są również amstafy - mówi rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie, Włodzimierz Szał.

Dodaje jednocześnie, że Art. 77 Kodeksu Wykroczeń nakłada na właścicieli psów obowiązki. Według niego, kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia naraża się na grzywnę do 250 zł albo karę nagany.  - Zwykła ostrożność obejmuje przeciętne środki ostrożności związane z trzymaniem danego zwierzęcia, przy czym będą one zróżnicowane w zależności od gatunku zwierzęcia i przede wszystkim od stopnia niebezpieczeństwa, jakie zwierzę może stwarzać. Jeżeli w działaniu zwierzęcia doszło do uszczerbku na zdrowiu człowieka, sprawca ponosi także odpowiedzialność za przestępstwo - przypomina W. Szał.

W Krotoszynie pies powinien mieć kaganiec
Osobne przepisy może również stwarzać gmina. Zgodnie z uchwałą z dnia 29 czerwca 2010 roku w Krotoszynie obowiązek założenia kagańca amstafowi kobieta, która go wyprowadziła miała. W ustawie czytamy: W szczególności do osób utrzymujących zwierzęta domowe należy prowadzanie psów na uwięzi. Pies rasy uznawanej za agresywną lub pies w inny sposób zagrażający otoczeniu, powinien mieć założony kaganiec.

Osobie poszkodowanej pozostaje jeszcze jedna droga, a mianowicie założenie sprawy z powództwa cywilno-prawnego o zadośćuczynienie szkodzie. - Nie wiemy jeszcze co zrobimy. My tylko chcemy żeby ten pies miał na sobie kaganiec jak wychodzi i tyle. Do tej pory nikt nie wyszedł ze strony właścicielki z propozycją ugody. Na razie czekamy na dokumentację od weterynarza. Jeśli trzeba będzie to pójdziemy do sądu - powiedziało małżeństwo. My jako gazeta apelujemy do czytelników. Zawsze gdy widzimy osobę spacerującą w miejscu publicznym z psem bez kagańca powinniśmy zadzwonić po straż miejską lub policję. Może kilka mandatów zmusi właścicieli do poważnego traktowania swojego obowiązku jakim jest utrzymywanie psa. Bardziej jednak od kar finansowych chodzi o to aby uświadomić posiadaczom psów jak tragiczne mogą być konsekwencje ich nieodpowiedzialności.

Publikacja:
Marcin Szyndrowski
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)