Zabrali im ziemie, ale podatek zapłacą
Właściciele nieruchomości przy ul. Myśliwskiej w Sulmierzycach muszą płacić podatek za grunt, który został im zabrany pod budowę drogi. Chodzi o ok. 26 zł rocznie.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
W imieniu mieszkańców ulicy na kwietniowej sesji rady miasta wystąpił radny Karol Woszczyński. – Każdemu z nich miasto naliczyło podatek za tę drogę. Nie rozumiem tego – zabrano im ziemię i naliczono podatek. Sekretarz Sulmierzyc Karina Błaszczyk pospieszyła z wyjaśnieniem. – Podatek naliczono, ponieważ na dzień dzisiejszy mieszkańcy są właściciela całych swoich działek. Na razie części ich gruntów przeklasyfikowano z rolnych na przeznaczone pod drogę, aby w przyszłości na mocy decyzji komunalizacyjnej wojewody miasto mogło je przejąć – potwierdza.
A więc mieszkańcy nadal są właścicielami swoich działek, jak i tych ich części, które przejęto na drogę. Tam stanowią przepisy. Będzie to jednak stan krótkotrwały. – Potraw do czasy, gdy wojewoda wyda decyzję komunalizacyjną – uściśla Błaszczyk. Potem mieszkańcy otrzymają z urzędu miasta informację, że zmniejszył się areał, a wtedy już nie będą musieli płacić za to, co im odebrano.
Odpowiedź nie zadowoliła radnego Woszczyńskiego. Tłumaczył zebrany, że powinno się postawić w sytuacji właścicieli gruntów. – Oddają ziemię miastu, mają pomniejszone działki, a nie dostają żadnego odszkodowania, lecz nakaz płatniczy – stwierdził. Burmistrz Dariusz Dębicki wyjaśnił, że nie wydaje nakazów podatkowych naruszyłyby prawo. I przypomniał, że już wcześniej poinformowano mieszkańców, że właśnie tak będzie. – W momencie przeklasyfikowania ziemi zostaną odpisy decyzji podatkowych – stwierdził. Wówczas będą musieli zapłacić 12 zł.
Gdy radny Woszczyński zapytał, czy wobec tego mieszkańcy mogą żądać dzierżawy, burmistrz stanowczo odparł, że nie. Woszczyński chciał się dowiedzieć, czy jest możliwość uzyskania umorzenia bądź ulgi. – Nie wiem. Trzeba byłoby omówić to z prawnikiem. Ale to kwestia 26 zł za cały rok… – przypomniał burmistrz.
Radny Woszczyński, nadal nieusatysfakcjonowany odpowiedziami, zażądał od urzędu miasta opinii prawnej na ten temat. Z kolei burmistrz przypomniał, że każdy wniosek o umorzenie lub ulgę będzie musiał rozpatrywać indywidualnie, badając sytuację finansową wnioskodawcy, ten zaś zostanie zobligowany do dostarczenia zaświadczenia o dochodach.
W podsumowaniu dyskusji przewodniczący radny Adam Orzeszyński, parafrazując słowa minister poprzedniego rządu, powiedział: – „Taki mamy klimat, takie mamy prawo…”.