Były sołtys, były gliniarz czy asystentka senatora?
W Kobylinie o fotel burmistrza powalczy troje kandydatów: Marlena Rudowicz, Rafał Nowacki oraz Tomasz Lesiński. Niewykluczone, że czwartym do brydża będzie Wiesław Popiołek.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Tomasz Lesiński, który wygrał wyścig o stanowisko włodarza Kobylina w przedterminowych wyborach w ubiegłym roku, od razu podkreślał, że ma zamiar dłużej rządzić gminą Kobylin. – Mówiłem, że nie chcę burmistrzem na rok. Wystartuję w wyborach – zapowiedział już znacznie wcześniej, niż premier Mateusz Morawiecki podał termin wyborów. Ale nie czuje się faworytem wyścigu. – Kampania jest krótka i raczej nie będzie czysta – zaznacza burmistrz. Ale jak mówi – nie martwi się krytykami, a robi swoje. Mówi, że ma wizję, i większość w radzie, co znacznie ułatwia mu decyzyjność. Czy układ sił w radzie będzie nadal taki sam, okaże się po wyborach, ale nie odkryjemy Ameryki, gdy powiemy, że były policjant jest faworytem do zwycięstwa. A o fotel powalczy z ramienia Samorządowej Inicjatywy Obywatelskiej.
Jeszcze raz o fotel burmistrza postara się Rafał Nowacki. Siedział już w nim jako komisarz – namaszczony przez wojewodę z PiS-u po tym jak zrezygnował były włodarz – Jasiński. Później był kandydatem PiS-u w wyborach uzupełniających, ale przegrał z Lesińskim. Pewnie dlatego teraz nie uzyskał poparcia formacji rządzącej. Ale to wcale go nie zniechęciło. – Wystartuję, bo zmiany są w gminie Kobylinie potrzebne, a urząd ma być przyjazny mieszkańcom – deklaruje były sołtys Górki. Po fotel pójdzie z KWW Przyjazny Kobylin. Będzie chciał też wprowadzać radnych do rady. – Jak na razie mamy dziewięcioro kandydatów do rady, ale chcielibyśmy, aby lista była pełna i liczyła 15 nazwisk – mówi Bogdan Dąbrowski, pełnomocnik komitety. Ciekawostką jest, że on sam zastąpił na stanowisku sołtysa Górki właśnie Nowackiego – czyli swojego obecnego lidera i kandydata na burmistrza.
Marlena Rudowicz to z kolei mieszkanka Kobylina od dwóch i pół roku, ale jak sama podkreśla, jej przodkowie pochodzą z tych terenów i całe dzieciństwo miała spędzać, hasając po kobylińskich fyrtlach. – To nie moje miejsce na ziemi. Tu chcę mieszkać i pracować dla mieszkańców – mówi kandydatka na urząd burmistrza Kobylina. Złośliwi dodają jednak, że jest przywieziona w teczce. W dodatku w tej samej, w której na kandydata wyrósł w poprzednich wyrósł wspomniany już Rafał Nowacki. Pani Marlena jest bowiem asystentką społeczną senatora Łukasza Mikołajczyka z PiS. Tego samego, który jako najlepszego kandydata do objęcia władzy w Kobylinie, rok temu wskazywał właśnie Nowackiego. Cóż takiego stało się przez rok, że rdzennego mieszkańca gminy Kobylin zastąpi raczej nieznana szerszemu gronu mieszkańców przyjezdna? Tego nie wie nikt, a oficjalny komunikat w tej sprawie, to raczej mydlenie oczy i owijanie w bawełnę. – Pani Marlena jest kandydatką najlepszą z możliwych – to oficjalny komunikat z regionu. Zawodowo Marlena Rudowicz trudni się tematyką notarialną i zna się na obrocie nieruchomościami. W tym też upatruje szansę na rozwój Kobylina.
W wyborach nie będzie miał swojego kandydata PSL. A murowanym faworytem byłby samorządowiec z krwi i kości – Wiesław Popiołek. Jego atutami na pewno są wieloletnie doświadczenie w roli radnego i znajomość od podszewki kobylińskiego magistratu, gdzie zjadł zęby na gospodarce rolnej i komunalnej. W dodatku ma „chody” w starostwie. Od lat jest członkiem zarządu powiatu i wiele ugrał dla Kobylina z perspektywy radnego powiatowego. – Zostaję na swoim stanowisku i nie będę walczył o fotel burmistrza – mówi jednak stanowczo Wiesław Popiołek. Choć w kuluarach niektórzy liczą, że da się jeszcze przekonać do startu o najważniejszy gabinet w gminie. A wtedy prawdopodobnie mielibyśmy w wyborczej dogrywce powtórkę z października 2017, gdzie w drugiej turze doszło do pojedynku Lesiński – Popiołek. Chyba, że kobieta zakosi wszystkich. I to już w pierwszej turze.