Czy w Cieszkowie powstanie firma kebabu?
Firma Dünya Döner Kebab ze Zdun jest zainteresowana kupnem dwóch gminnych działek w Cieszkowie, na których chciałaby wybudować fabrykę kebabu. Pracę znalazłoby w niej do 150 do 200 osób. We wtorek, 26 lutego gościem posiedzenia komisji budżetu i rewizyjnej w Cieszkowie był prezes firmy Dünya Döner Kebab Ömer Akyüz.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Ömer Akyüz jest prezesem dwóch firm – firmy Dunya Doner Kebab, która ma siedzibę w Zdunach i produkuje kebab z mięs spożywczych przez muzułmanów, czyli z drobiu i wołowiny, oraz firmy Euro Doner z siedzibą w Krotoszynie, gdzie produkuje się kebab z wieprzowiny, które ze względów religijnych wyznawcy islamu nie jedzą. Ömer Akyüz jest narodowości kurdyjskiej, w Polsce mieszka od 12 lat, a od 10 lat prowadzi działalność na terenie Zdun. Nie mówi po polsku, Towarzysząca mu Katarzyna Pośpiech tłumaczyła w czasie spotkanie z radnymi wypowiedzi swojego szefa. Ömer Akyüz mieszka w Chachalni nieopodal Zdun wraz z partnerką i dzieckiem. W Kobiernie firma dzierżawi jedynie teren wraz z budynkami dużych nakładów inwestycyjnych. I właśnie tę produkcję właściciel firmy chciałby przenieść do Cieszkowa, gdzie interesuje go zakup dwóch gminnych działek. Ömer Akyüz zapewniał, że nie prowadzi żadnej ubojni ani nie przetrzymuje żadnych zwierząt, kupuje gotowe fragmenty mięsa drobiowego Polski, wieprzowego z Niemiec i wołowego z Niemiec i Holandii. Firma zatrudnia 520 osób, z czego minimum 60 proc. stanowią Polacy, co jest wymogiem Urzędu Marszałkowskiego, by otrzymać zgodę na zatrudnienie obcokrajowców. Pozostali pracownicy to Ukraińcy i Turcy. W swojej ofercie firma ma obecnie 82 produkty, w zdecydowanej większości wysyłane na eksport, do całej Europy – ale też do Senegalu czy Dubaju.
Inwestycja w Cieszkowie miałaby kosztować 5,2 mln euro. Jak deklarował Ömer Akyü, firma jest w stanie do końca tego roku wybudować fabrykę i uruchomić produkcję. Miałaby ona produkować 20 ton produktów dziennie. Codziennie do fabryki kursować miałby jeden samochód z dostawą mięsa i dwa samochody wywożące z fabryki gotowe produkty. W Cieszkowie firma zamierza zatrudnić ok. 150 do 200 osób. Praca w zakładzie odbywa się na jedną zmianę, w godz. od 7:00 do 15:30. W czasie pracy uwzględnione są dwie przerwy, w tym jedna na ciepły posiłek, gdyż jest to wymagane przy pracach w niskich temperaturach. W zakładzie pracuje się bowiem w temperaturze 12 stopni. Przez pierwsze 3 miesiące zarabia się najniższą krajową. Potem pensja idzie w górę, wszystko jednak zależy od stanowiska i ilości mięsa, z której uda się danemu pracownikowi utworzyć firmowy produkt. Jak mówiła Katarzyna Pośpiech, pensje pracowników są różne i bywa to 2,5 tys. zł netto lub nawet 6 tys. zł netto w przypadku brygadzisty. Ömer Akyüz zaprosił też radnych do przyjazdu do Zdun, by zobaczyć od środka, jak wygląda praca w fabryce.
Radny Robert Pluciński pytał o kwestię ścieków z zakładu produkcji kebabu. K. Pośpiech mówiła, że wszystko wykonane zostanie zgodnie z normami ochrony środowiska, na miejscu funkcjonować będzie oczyszczania i separatory tłuszczu. Zapewniła też, że fabryka nie wytwarza na zewnątrz hałasu, a wszystkie urządzenia, w tym klimatyzatory i chłodnie, znajdują się wewnątrz budynku. Z kolei radny Rafał Janas pytał, czy firma sprawdziła już możliwość uzyskania niezbędnych dokumentów do wykonania inwestycji oraz czy przez 10 lat istnienia firmy wpłynęła na nią jakaś skarga do Państwowej Inspekcji Pracy. K. Pośpiech odpowiedziała, że firma zrobiła rozeznanie w kwestii planowanej inwestycji i nie ma żadnych przeszkód. Zaprzeczyła też, by do PIP-u wpłynęła jakaś skarga. Radny Marcin Mruk pytał też, czy stawka za pracę dla Polaka i obcokrajowca jest inna. Pośpiech odpowiedziała, że narodowość nie ma wpływu na pensję, a decyduje o tym zajmowane stanowisko. Radny Mruk dopytywał następnie wójta, czy wyznawcy islamu mogliby wybudować w Cieszkowie meczet. Wójt tłumaczył, że w polanie zagospodarowania przestrzennego nie ma terenu przeznaczonego na taką budowę, a zezwolenie na budowę leży w kompetencji Starostwa Powiatowego, a nie Urzędu Gminy w Cieszkowie. – Jestem zawiedziony czy zdegustowany łatwością, z jaką niektórzy dają się wystarczyć i potem mają problem z podejmowaniem decyzji. Niestety, do przodu idą odważni, którzy chociaż odrobinkę ryzykują i podejmują decyzję – mówił wójt Ignacy Miecznikowski. Z kolei sekretarz Władysław Szydełko podkreślił, że należy mieć na uwadze przyszłość gminy i wieloletnie jej dochody. Wpływ ze sprzedaży będzie jednorazowy, ale podatki od nieruchomości, obrotu i PIT-ów będą stałym dochodem gminy. – Czuję wręcz niesmak, kiedy słyszę, ze straszy się, że przyjedzie 100 muzułmańskich rodzin. Dla mnie jest to obrzydliwe i ohydne straszenie czymś takim, bo jeśli przyjadą, to co się stanie? – mówił wójt Ignacy Miecznikowski.
Firma zainteresowana jest zakupem 2 gminnych działek pomiędzy cmentarzem a dawnym posterunkiem policji. Decyzję o sprzedaży jednej z tych działek podjęła Rada Gminy w Cieszkowie już jakiś czas temu, ale nie udało jej się wówczas sprzedać. Z kolei przed decyzją o sprzedaży drugiej z tych działek stanie Rada Gminy w Cieszkowie podczas najbliższej sesji, która odbędzie się w piątek, 1 marca.