• Cieszków
  • poniedziałek, 18 marzec 2019 09:11
  •   941

Mieszkańcy Cieszkowa: Nie, i już!

Mieszkańcy Cieszkowa: Nie, i już!
Mieszkańcy Cieszkowa: Nie, i już! © Agnieszka Jezierska

Na zorganizowanym przez Klub Radnych Ziemi Cieszkowskiej spotkaniu w piątek, 15 marca ponad 70 mieszkańców gminy opowiedziało się przeciwko budowie fabryki kebabu i domaga się zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Gminy. W wielu wypowiedziach mieszkańców pojawiły się obraźliwe i ksenofobiczne hasła, pokazujące, że cieszkowianie bardziej niż samej inwestycji obawiają się ludzi innej narodowości i wyzwania.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Wśród przybyłych do Gminnego Centrum Kultury osób byli m.in. były poseł i były radny Piotr Kozłowski, radny gminy Jerzy Szczepański i radny powiatowy Marek Warkocz. Spotkanie prowadził przewodniczący Klubu Radnych Ziemi Cieszkowskiej Rafał Gembarowski, a przy stole prezydialnym zasiedli też pozostali radni opozycyjni – Jan Dwojak i Lidia Romanowicz. Nieobecny był czwarty opozycyjny radny Maciej Kulesiak.

Przewodniczący Klubu Radnych R. Gembarowski poinformował, że spotkanie zostało zorganizowane z powodu odrzucenia przez Radę Gminy w Cieszkowie wniosku radnych opozycyjnych o wykreślenie z porządku obraz sesji punktu o sprzedaż gminnej działko położonej między dawnym posterunkiem policji a cmentarzem, którą chciałaby zakupić firma Euro Doner Kebab.

Przypomnijmy, że firma ze Zdun chce kupić dwie sąsiadujące ze sobą gminne działki, na których chciałaby wybudować fabrykę kebabu. Jedna z tych działek już jakiś czas temu została decyzją rady Gminy przeznaczona do sprzedaży, natomiast kwestia przeznaczenia drugiej działki do sprzedaży była przedmiotem obraz na sesji Rady Gminy 1 marca. Ostatecznie za wycofaniem wniosku zagłosowało 7 radnych, a przeciw było 8 radnych i wniosek przepadł Jak mówił Gembarowski, wykreślenie tego punktu z porządku obraz miało dać czas na zorganizowanie spotkania z mieszkańcami w tej sprawie i wysłuchania ich opinii. – W treści uzasadnienia naszego wniosku mogą państwo sami stwierdzić, nie ma żadnych treści nawołujących do nienawiści, dyskryminacji potencjalnego inwestora czy straszących opinię publiczną. Są tam tylko pytania i wątpliwości – mówił R. Gembarowski.

I choć wniosek radnych nie zawierał takich treści, to pojawiły się one wielokrotnie w dalszej części spotkania.

Następnie głos zabrał Ryszard Tyliszczak, młody przedsiębiorca z powiatu krotoszyńskiego, właściciel działki w Wężowicach, na której chciałby rozpocząć budowę, jednak decyzję tę w dużej mierze uzależnia od tego, czy w Cieszkowie powstanie fabryka kebabu. Nie krył on w swoich wypowiedziach nieprzyjaznych, ksenofobicznych poglądów, m.in. mówił, że doszły go słuchy, że w krotoszyńskim Urzędzie Pracy odradza się kobietom podejmowania pracy w zakładzie Euro Doner Kebab. – Jest to faktem, że po prostu są molestowane. Nie muszą być molestowane cieleśnie, tylko po prostu zaczepianie czy wyśmiewanie, czy cokolwiek – mówił R. Tyliszczak, pytając retorycznie, czy do pieniędzy, które gmina otrzyma od sprzedaży działek i spożytkuje na korzyść mieszkańców, nie trzeba będzie „doliczyć jakiejś 14-letniej zgwałconej dziewczynki”. R. Tyliszczak wskazał też na inicjatywę, która sprawdziła się w jego rodzinnym Pępowie, gdzie utworzono strefę ekonomiczną dla małych lokalnych przedsiębiorców, co przyczyniło się do znacznego rozwoju gminy. I zaproponował, by tutejsi radni pomyśleli nad podobnym rozwiązaniem. Pomysł ten poparli obecni na spotkaniu mieszkańcy. W kolejnej wypowiedzi młodego przedsiębiorcy ponownie pojawiły się treści ksenofobiczne i rasistowskie. – Mamy teraz taki cyrk, że na polskiej ziemi będzie działać firma turecka, bardziej kurdyjska, gdzie pracują Turcy, Ukraińcy, i do tego wszystkiego jeszcze Żydów brakuje. Dopytywał też, czy Euro Doner będzie płacić takie same podatki jak „my wszyscy”. Piotr Kozłowski stwierdził, że z podatku CIT nie będzie wpływów do budżetu gminy Cieszków, bo firma jest zarejestrowana w Wielkopolsce., z PIT-u też nie, bo taki wpływa od mieszkańców zameldowanych na terenie gminy Cieszków, a jeśli to będzie ludność napływowa, to nie będzie tu zameldowana. Od środków transportu, zdaniem P. Kozłowskiego, też nie będzie wpływów do budżetu gminy, gdyż samochody firmy, według jego wiedzy, mają niemieckie lub wielkopolskie numery rejestracyjne. Spodziewać się można podatku tylko od budynków wykorzystujących do działalności gospodarczej, ale przez pierwszych kilka lat firma będzie z niego zwolniona.

Głos zabrała też mieszkanka Cieszkowa Anna Szymczak, która nie kryła rozczarowania nieobecnością na spotkaniu radnych, którzy podjęli decyzję o sprzedaży gminnej działki. Odczytała ona fragment strategii rozwoju gminy Cieszków na lata 2016 – 2021, który mówił o tym, że władza powinna umożliwiać obywatelom rozwiązywanie problemów lokalnych, wspomagać ich i współpracować z innymi bardziej, niż decydować za nich. – Z tego wszystkiego wynika, że przepisy mówią jedno, a radni drugie. Dlatego w tak ważnych sprawach gminnych nikt nie rozmawia z nami, tylko jest tzw. samowolka radnych? – pytała A. Szymczak. Radny Jan Dwojak odpowiedział, że wszyscy radni otrzymali zaproszenie na to spotkanie, ale się na nim nie pojawili, a klub radnych, który on reprezentuje, stoi na stanowisku, że konsultacje społeczne są niezbędne w tej kwestii. – Wybierając swoich radnych i wójta, liczymy na to, że oni się za nami będą wstawiać w takich trudnych sytuacjach. Jest to przykre, że nie ma ich tutaj dzisiaj – mówi jeden z mieszkańców. Na zakończenie spotkania radna Lidia Romanowicz powiedziała, że wójt nie otrzymał zaproszenia na spotkanie, gdyż miał się poczuć tak jak pominięty mieszkaniec Cieszkowa. Klub liczył jednak, że wójt przybędzie.

Jedyny obecny na spotkaniu radny koalicyjny Jerzy Szczepański tłumaczył, że działka została przeznaczona do sprzedaży, ale nie konkretnie dla firmy ze Zdun. Jeśli zostanie ogłoszony przetarg nieograniczony, to będzie mógł ją kupić każdy. Radny Gembarowski zapytał, po co w takim razie wójt zorganizował wycieczkę do fabryki kebabu i zaprosił przedstawicieli fabryki na posiedzenie komisji, a nie było tam żadnych innych przedsiębiorców. Radny Szczepański odpowiedział, że on nie wypowiada się w imieniu wójta, tylko w swoim, i on odwiedził zarówno tę fabrykę, jak i przyszedł na spotkanie radnych opozycji. Fabryka w Zdunach według niego jest nowoczesna i czysta. Obecni na spotkaniu mieszkańcy ironicznie komentowali, że radny ze Słabocina decyduje o takich losach Cieszkowa i pytali, czy on i radni, którzy pojęli decyzję o sprzedaży działki, będą w stanie spojrzeć w twarz swoim wnukom. Po serii ataków słownych radnych opuścił salę GCK.

Następnie radna Lidia Romanowicz odczytała list od Grzegorza Dorosza z piekarni „Smak”, który otrzymał z Urzędu Gminy w Cieszkowie zaproszenie na wyjazd do fabryki kebaby w Zdunach. W odpowiedzi G. Dorosz, który swój sprzeciw w sprawie sprzedaży działki wyraził na ostatniej sesji Rady Gminy, napisał, że wizyta tylko u jednego potencjalnego nabywcy działki jest przejawem faworyzowania go, teresowana zakupem tych działek. A radna Romanowicz dodała, że ona wie o trzech lokalnych podmiotach zainteresowanych nabyciem tej nieruchomości.

Podczas dyskusji jeden z mieszkańców podpowiadał, że należy zasięgnąć informacji w krotoszyńskiej komendzie policji w sprawie liczby przeprowadzonych interwencji w blokach zamieszkalnych przez mieszkańców pracujących w fabryce kebabu. Dodał też, że do fabryki w Zdunach przyjeżdża bardzo dużo tirów i równie dużo wyjeżdża, więc jego zdaniem kłamstwem jest, że do cieszkowskiej fabryki przyjeżdżałyby tylko 3 transporty dziennie. Ponadto, jak się dowiedział, Polacy są tam gorzej wynagradzani za swoją pracę niż pracownicy innych narodowości. – Tu nawet nie powinno być w ogóle dyskusji na ten temat (powstania fabryki w Cieszkowie – przyp. red.). Nie i już! – mówił, ale sala nagrodziła go gromkimi brawami. Jeden z mieszkańców zasugerował też przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania z urzędu wójta Ignacego Miecznikowskiego, jednak Piotr Kozłowski od razu odpowiedział, że aby minąć minimum 10 miesięcy od wyborów.

Piotr Kozłowski nawoływał do patrzenia włodarzowi Cieszkowa na ręce. Wytknął mu, że w planach zagospodarowania zapomniał uwzględnić obostrzenia Natury 2000. – Pan, który jest prawie 20 lat wójtem w Cieszkowie i wszystko wie, nie zauważył jednej rzeczy, że w 2013 roku rozporządzeniem dyrektora RDOŚ utworzono dla nietoperzy obszar Natura 2000, który kończy się na drodze Cieszków – Góry. Zgodnie z zarządzeniem RDOŚ w najbliższym sąsiedztwie tego obszaru nie mogą powstawać parkingi, zakłady przemysłowe itd. Kozłowski stwierdził, że trzeba o tym powiadomić ministerstwo, Lasy Państwowe i RDOŚ. – Gdyby był poważnym , nawet nie tyle wójtem, ale człowiekiem, to by powiedział temu Turkowi: „Sorry, tu jest Natura 2000” – mówił Kozłowski.

Na zakończenie spotkania cała sala zagłosowała za zwołaniem sesji nadzwyczajnej w tej sprawie, a radny Gembarowski zapowiedział, że złoży wniosek o zwołanie takiej sesji.

Publikacja:
Głos Milicza
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)