To matka wymyśliła, że Elizabeth będzie aktorką. Już w wieku dwóch lat mała czarnowłosa dziewczynka o pięknych fiołkowych oczach chodziła na lekcje śpiewu, baletu i gry na fortepianie. Miała 7 lat, gdy wybuchła II wojna światowa. Jej rodzina opuściła Anglię i przeniosła się do USA.

UCIEC DO MATKI
Dwa lata później Elizabeth zadebiutowała na wielkim ekranie, a już drugi film („Lassie, wróć” z 1943 r.) przyniósł jej sławę. Zapatrzona w nią matka postanowiła, że będzie jej agentką, księgową i asystentką. Przez lata stała jak cień za plecami córki. 18-letnia Elizabeth uciekła od niej, pakując się w 1951 roku w pierwsze małżeństwo. Wybrała fatalnie. 20-letni Conrad Hilton był spadkobiercą fortuny sławnych hotelarzy, a w domowym zaciszu agresywnym pijakiem. Małżeństwo przetrwało rok. Potem gwiazda mówiła „tak” jeszcze siedem razy, bo jak wyznała w jednym z wywiadów, była „więźniem miłości”. Po latach stwierdziła gorzko: – Byłam głupia, że tyle razy wychodziłam za mąż. Gdybym mogła raz jeszcze przeżyć swoje życie, na pewno nie popełniłabym tego błędu. Większość tych facetów mam gdzieś. Naprawdę kocham tylko Richarda Burtona.

TYLKO RICAHRD
Kiedy się poznali, była u szczytu sławy. Za rolę prostytutki w filmie „Butterfield 8” dostała w 1961 roku pierwszego Oscara. Richard Burton urodził się jako 12. z 13 dzieci walijskiego górnika. Palił nałogowo, mając zaledwie 8 lat, a niedługo potem zaczął pić. Wspólnie nakręcili 11 filmów, w tym „Kto się boi Virginii Woolf?”, za który Elizabeth dostała drugiego Oscara. Ich związek był jak tajfun. Kochali się, a chwilę później wyzywali i bili. Dziesiątki tabletek zapijane drinkami doprowadziły ją do dwóch prób samobójczych, odwyków i ucieczek w kolejne małżeństwa. – Nie sztuka pokochać, znacznie trudniej wytrwać – stwierdziła kiedyś, powoli tracąc nadzieję na szczęśliwe życie u boku mężczyzny. Skupiła się na pomaganiu innym, oddając na cele charytatywne wspaniałą biżuterię. Zmarła w szpitalu w Los Angeles, w wieku 79 lat.