Sławny przypadkiem?
Uznany za jednego z największych aktorów w historii kina miał do siebie i swojej pracy niezwykły dystans. – Śmieszą mnie ludzie, którzy nazywają film sztuką, a aktorów artystami – mawiał Marlon Brando (1924-2004). – Rembrandtm Beethoven, Szekspir, Rodin – to byli artyści. Aktorzy są jedynie wyrobnikami w tym biznesie i pracują dla pieniędzy. Sława nie robiła na nim wrażenia. – Gdy stajesz się sławny, wszystko wokół ciebie się zmienia, także ludzie. Nigdy nie miałem zamiaru, ani ambicji zostać gwiazdorem filmowym. To się po prostu stało…