Spotkanie wyborcze
Rozmowa z Januszem Korwin-Mikke, prezesem partii Kongres Nowej-Prawicy, który gościł 23 sierpnia br. w krotoszyńskiej bibliotece.
W sondażu przeprowadzonym przez naszą redakcje Nowa Prawica zajęła 8,22% głosów. Czy to Pana zadowala?
To już jest lepiej, bo według Homo Homini mieliśmy 7,6%. Nasze głosy rosną. Myślę, że dojdzie do tych 15% do wyborów, jak nas dopuszczą do telewizji, bo na razie mało kto o nas wie. 3/4 wyborców kojarzy mnie jeszcze Unią Polityki Realnej, a nie z Kongresem Nowej Prawicy.
To może pytanie dotyczące tematu spotkania: Jak ma według Pana wyglądać system emerytalny?
Nie będzie żadnego jako systemu. Każdy sam się będzie ubezpieczał lub nie, bo każdy jest kowalem własnego losu. To nie jest problem. Jedyny poważny problem, jest taki, że ludzie mają obiecane emerytury i nie bardzo są już pieniądze , żeby im to wypłacać. Przypominam, że tzw. Zegar Balcerowicza zapowiadał 800 miliardów, ale jest obiecane jeszcze 2,5 biliona złotych na zobowiązania wobec emerytów. To są gigantyczne pieniądze. Ludzie sobie nie zdają sprawy, że jeżeli od budżetu państwa odejmiemy te składki emerytalne to do KRUSu dopłacamy 12 miliardów, ale do ZUSu 35 ! To razem daje 47, a jeszcze są dopłaty do funduszów mundurowych, policyjnych to kolejne 40 miliardów. Jeżeli zsumujemy te budżety to wyjdzie, że są większe od budżetu państwa. To jest gigant.
To jest upadek funduszy emerytalnych. To jest coś niewiarygodnego w skali państwa. Gospodarka to przeżyje, ale państwo tego nie przeżyje, więc my od początku istnienia Unii Polityki Realnej domagaliśmy się, że pieniądze z prywatyzacji, mają iść na fundusze emerytalne. Teraz mówimy, że musimy wszystko oddawać na fundusze emerytalne. Cokolwiek jest sprzedawane, wszystkie pieniądze mają iść na fundusze emerytalne, a i tak będzie trzeba dopłacać. Teraz zresztą też dopłacamy. Jak nie będzie przymusów emerytalnych to te pieniądze z roku na rok będą się zmniejszały, ponieważ emeryci wymierają. Natomiast rządząca elita wyraźnie mówi, że to podniesie wiek emerytalny, a jak podniosą wiek emerytalny np. do lat 90 to nikt nie zbankrutuje. Ale to nie o to chodziło. Obiecało się emerytury kobietom w wieku 60 a mężczyznom w wieku 65 lat, brało się od nich składki przez 40 lat i teraz trzeba to spłacać. Chcę przypomnieć, że 3. Rzeczpospolita przejęła po PRL-u zobowiązania, ale także majątek państwowy. Ale teraz my przejmiemy jak będziemy budować Państwo Polskie, nie Rzeczpospolitą a Państwo Polskie, to przejmiemy po 3. RP znacznie mniejszy majątek. 4/5 majątku po PRL-u zostało już wyprzedane, z czym za 1/5 bądź za 1/7 wartości! A zobowiązania zostały, wcale się nie zmniejszyły. Przecież brano nowe zobowiązania od emerytur, nowe składki. Ledwo się urodzili i już biorą od nich składki! Mam takie wrażenie, że obecnie rządzący ukradli nam 4 miliardy z budżetu demograficznego, a teraz brakuje pieniędzy żeby przekupić wyborców. Ale jak oni mówią, że chcą zabrać 200 miliardów OFE całkowicie to istnieje podejrzenie, że przez ten rok oni będą kradli, przez rok 2012 nakradną się na tych autostradach, drogach, stadionach. Gramy tu o potężne pieniądze!
Nakradną gigantyczne pieniądze, a później zwieją na Bahamy lub do innego państwa, gdzie nie ma ekstradycji społecznej.
Jak Kongres Nowej Prawicy wejdzie do parlamentu to z jaką partią widzi pan ewentualną koalicję?
Jest to mi zupełnie obojętne, wszystkich uważamy za jeden wielki gang. Ja bardzo lubię pana Radka Sikorskiego, ale jest to mi zupełnie obojętne czy on był w PIS-ie, jest w PO czy jutro przejdzie do SLD czy PSL-u. Także jest to jedna wielka band. Poprzemy jakąś partie, przez którą przejdzie kilka naszych ustaw i tak co pół roku. Jakoś tę Polskę będzie trzeba zmieniać. Jeżeli będziemy języczkiem uwagi.
Proszę zauważyć, że jeżeli będziemy mieli powiedzmy 4 posłów, choć to niemożliwe, ale powiedzmy, PiS i PO po 228 posłów to wyrządzimy Polską, bo jesteśmy języczkiem uwagi. A jeżęli będziemy mieli 200 posłów, a PiS 231, to możemy iść do domu, bo oni mają większość, a nie jesteśmy już języczkiem uwagi.
Jak widzi Pan zmiany w sejmie?
My chcemy zreformować system parlamentarny. Chcemy oddzielić władze ustawodawczą od wykonawczej. Chcemy stworzyć Radę Stanu, która przejmie obowiązki Rady Ministrów. To będzie jednak rada, to nie będzie rząd, bo co to za rząd, gdzie Minister Kultury, może przegłosować Ministra Obrony Narodowej. I pod kontrolą Senatu, 32-osobowego, po dwóch z województwa plus ewentualnie byli prezydenci. Natomiast sejm uchwalał by tylko wysokość podatków, nie formę, bo od tego jest Senat, bo oni są za głupi, żeby to zrobić. I Ci posłowie tylko raz w roku przyjeżdżali by do Warszawy. A reszte czasu spędzali by z żonami, dziećmi sąsiadami, pracowali by normalnie i widzieli jakie są obciążenia podatkowe. A teraz siedzą w wieży z kości słoniowej i są oderwani od swojego elektoratu. W tym wypadku ilośc tych posłów nie ma znaczenia, bo i tak spotykali by się raz do roku, można było by zrobić nawet po jednym na powiat. Płaciłoby im się tylko diety, kiedy oni siedzą w Warszawie.
Pana poglądy są zupełnie inne od poglądów innych partii, czy ludzie boją się tych zmian?
Boją się, ale my mówimy jasno: chcecie by dalej była głupota w sejmie to głosujcie dalej na tych samych i wtedy macie to jak w banku, a jak chcecie zmiany to musicie zaryzykować. Mamy jednak dwie nadzieje, jedna to te 15% ludzi, które umie myśleć politycznie, a druga to taka, że taka Pani napisała do Gazety Wyborczej list: „To już nawet niech rządzi ten z tą muszką, byle by jakiś porządek w tym kraju był”.
Tak to słyszałem w Superstacji. A na koniec, czy jak zostanie Pan posłem to według Pana media będą musiały Pana zapraszać, czy nie?
Już teraz nas zapraszają, nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że widzą, że mieliśmy rację. Przykładowo rok temu wrzeszczałem, że jak Ameryka wprowadzi socjalistyczną służbę zdrowia to zbankrutuje. Nikt nam nie wierzył, minął rok i już zabrakło pieniędzy na emerytury. Jak ja mówiłem 10 lat temu, że ZUS zbankrutuje to też mi nikt mi nie wierzył, a teraz każdy widzi, że miałem rację. Więc uparte mówienie prawdy działa i media zaczynają to widzieć.
Rozmawiał Łukasz Cichy