Mury biblioteki i przedszkola już stoją
1 mln 800 tys. zł zabezpieczono na dokończenie budowy przedszkola i biblioteki w Smolicach (gm. Kobylin). Bo choć obiekt został już odebrany od wykonawcy – jest w stanie surowym. I – jak podkreśla burmistrz Kobylina – przed gminą kolejne wyzwanie – dokończenie inwestycji.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Pierwszy etap wielomilionowej inwestycji w Smolicach dobiegł końca. Mury przedszkola i biblioteki już stoją. Budową zajęła się firma Wil – Bud z Kobylina. Pochłonęła to niemal 1 mln 400 tys. zł. – Dziękuje wykonawcy, panu Hubertowi Kowalskiemu – za sprawne zakończenie prac – podkreśla Tomasz Lesiński (42 l.), burmistrz Kobylina.
I choć tę część budowy udało się doprowadzić do końca, to nie obyło się bez problemów. Pierwsze pojawiły się już na początku. Gmina nie miała bowiem szans na dofinansowanie. I cała budowę musiała opłacić z własnego budżetu – o czym pisaliśmy już na naszych łamach. – Uprzedzałem radnych, że będą ogromne koszty, które najprawdopodobniej będziemy musieli pokryć w stu procentach z własnego budżetu – przypomniał wówczas Tomasz Lesiński (42 l.).
Władze Kobylina jednak się nie poddały i nawet w trakcie trwania przetargu rozglądały się ze środkami zewnętrznymi. Gdy okazało się, że z rezerwy budżetowej państwa jest kasa na budowę przedszkoli – natychmiast wysłano pismo. Niestety, dofinansowanie było tylko na przedszkola. – A nasza inwestycja była już w trakcie, po przetargu, więc nie było możliwości prawnej, by wykluczyć z niej książnicę – wskazywała Anita Danielczyk, naczelnik wydziału inwestycji w kobylińskim magistracie. Burmistrz i radni przełknęli więc gorzką pigułkę, zacisnęli pasa w budżecie i inwestycja została pokryta wyłącznie ze środków własnych.
Gdy wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku – pojawił się kolejny problem. Anonimowe donosy do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Krotoszynie o rzekomej katastrofie budowlanej w obiekcie. – Są pogłoski, że cała budowa przedszkola jest w ruinie, że doszło do katastrofy budowlanej – przyznawała Anita Danielczyk. Zlecono więc kontrolę na placu budowy. – Donos dotyczył konkretnie zawalonego stropu. (…) Inspektor przeprowadził kontrolę i w jej trakcie nie stwierdzono na budowie żadnych uwag. Nie doszło do żadnej katastrofy budowlanej, tylko zwykłej awarii – tłumaczyła Anita Danielczyk.
Część stropu w jednym z pomieszczeń została uszkodzona, ale usterka natychmiast została naprawiona i prace ruszyły dalej. Włodarz Kobylina nie krył jednak oburzenia twierdząc, że inwestycji chce zaszkodzić ktoś z mieszkańców wsi. – Donosów nie pisze nikt spoza Smolic, a osoba lub osoby z samej miejscowości. Bulwersuje mnie to, że ktoś rozpowszechnia nieprawdziwe i krzywdzące plotki – mówił po całym incydencie Tomasz Lesiński.
Mimo tych przeciwności pierwszy etap prac udało się zakończyć. W budżecie gminy zabezpieczono również 1 mln 800 tys. zł na drugi etap inwestycji, związany z wykończeniem obiektu. – Już pracujemy nad kolejnym przetargiem i rozpoczęciem na początku roku następne prace – mówi Tomasz Lesiński (42 l.). Podkreśla również, że gmina nadal będzie szukać źródeł dofinansowania całej inwestycji.