Szykują się zwolnienia w MAHLE
Jeszcze rok temu o kryzysie w firmie MAHLE nikt nie mówił w takim stopniu jak teraz. COVID-19 zdaje się sporo namieszał na rynku motoryzacyjnym w świecie. Również w Krotoszynie, w jednej z największej firmie zatrudniającej ponad 3 tysiące osób nienajlepsze nastroje.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Jeszcze rok temu taki scenariusz był nie do pomyślenia. Krotoszyńska firma MAHLE sporo zainwestowała. Powstała m.in. hala tzw. wałków rozrządu jako kolejny filar produkcyjny firmy MAHLE, który miał pomóc w dalszej stabilizacji w Krotoszynie. Przekonani o tymi byli zarówno prezes firmy Andreas Kosciki, jaki m.in. jeden z członków ówczesnego zarządu Paweł Lisiak.
Kolejną ważną decyzją, która miała stabilizować firmę była decyzja o powstaniu fabryki filtrów o powierzchni 30 tys. m kw. To miały być kolejne miejsca pracy w Krotoszynie. Wszystkie plany jednak wzięły w przysłowiowy „łeb” przez wybuch pandemii.
Zakład stanął. Praca została zawieszona, a kiedy wróciła nie tak dawno wszystko okazało wiele trudniejsze niż wszyscy myśleli. Na całym świecie bowiem rynek motoryzacyjny notuje spadki w produkcji.
– Wielu kontrahentów się wycofuje, a sama firmy zawieszają działalność. W samej Europie wiele zakładów już padło – mówi Maciej Ratajczak, szef Związku Zawodowego „Metalowcy” w firmie MAHLE Krotoszyn. To niestety powoduje, że pracownicy zaczęli obawiać się o swoje miejsca pracy. – Firmy Sanpro już nie ma. Nam obniżyli pensje i szykują zwolnienia. Z tego co wiem nawet 350 osób w Krotoszynie ma stracić pracę do końca roku – mówią nam anonimowo pracownicy firmy.
Jeszcze pod koniec maja przedstawiciele związków zawodowych brały udział w telekonferencji z Europejską Radą Pracowników MAHLE oraz przedstawiciele zarządu MAHLE. Po stronie Związku Zawodowego „Metalowcy” reprezentował pracowników Maciej Ratajczak, po stronie Związku Zawodowego NSZZ „Solidarność” – Krzysztof Kasprzak. Padły wówczas deklaracje, że o pracowników firma będzie walczyć.
– Firmy Sanpro już nie ma w MAHLE. W jej miejsce wszedł inny podwykonawca, który dysponuje na dzień dzisiejszy około 20 pracownikami. Co do miejsc pracy to początkowo była mowa o zwolnieniu nawet 750 osób. Na dzień dzisiejszy ciężko jest cokolwiek wyrokować. Chcemy chronić miejsca pracy i staramy się to robić. Zaproponowaliśmy porozumienie, które uwypukla wszystkie elementy. Nie jesteśmy za zwolnieniami, ale sytuacja jest naprawdę ciężka. W całej Europie, na dzień dzisiejszy, motoryzacja padła – dodaje Maciej Ratajczak, szef Związku Zawodowego „Metalowcy” w krotoszyńskiej firmie MAHLE.
Strony porozumienia, czyli MAHLE Polska, w składzie: dr Andreas Kosicki – dyrektor generalny i prezes zarządu; Norbert Niedziela – dyrektor produkcji tulei oraz wspomniani przedstawiciele związków zawodowych wypracowali porozumienie, które zakłada konieczność zredukowania zatrudnienia o 350 pracowników do końca 2020 roku w krotoszyńskiej fabryce. Dodatkowo wynagrodzenie za przestój wynosić ma 50 procent nie mniej niż minimalna krajowa od 14 lipca do końca 2020 roku.
Porozumienie zakłada też możliwość skorzystania przez pracowników z urlopu bezpłatnego na okres od 6 do 12 miesięcy oraz dobrowolne rozwiązanie umów na czas nieokreślony z odprawą do trzech miesięcy średniego wynagrodzenia. Strony ustaliły również, że pracownicy, którzy posiadają prawo do emerytury lub je nabędą w 200 roku przejdą na emeryturę do końca bieżącego roku. Pracownicy, którzy nabędą prawo do emerytury w roku 2021 przejdą na emeryturę do końca tego roku.
Co do wzrostu wynagrodzeń w lipcu 2021 roku jest to uzależnione od sytuacji rynkowej i gospodarczej. Jeśli będą podwyżki to będą one zgodnie z porozumieniem warunkowe i uzależnione od realizacji strategii orzez firmę.
Jak już wspominaliśmy na początku tekstu, w chwili obecnej krotoszyńska firma MAHLE zatrudnia około 3 000 pracowników. Wytwarza: tuleje cylindrowe dla samochodów ciężarowych i osobowych, tuleje wielkogabarytowe, zestawy cylindrowo tłokowe (zestawy naprawcze), prowadnice zaworowe, wkładki tłokowe, tłoki i zawory.
Wykwalifikowany personel, duże doświadczenie, wiedza zawodowa i wysokie standardy jakościowe tworzą podstawę, aby dorównać wysokim specyficznym wymaganiom klientów. Niestety redukcja pracy w krotoszyńskiej fabryce o 350 deklarowanych pracowników może to zmienić. – Na tę chwilę robimy wszystko by uchronić miejsca pracy. Co będzie dalej na tę chwilę nie wiadomo. Liczymy na to, że większość pracowników przetrwa ten trudny okres – kończy Maciej Ratajczak, szef Związku Zawodowego „Metalowcy” w firmie MAHLE w Krotoszynie.