• piątek, 10 lipiec 2015 13:09

Czasem warto zaufać

Czasem warto zaufać
Czasem warto zaufać © archiwum

40 lat temu powstał film „Noce i dnie”. Wciąż zachwyca rozmachem realizacyjnym, fabularnym oraz aktorskimi kreacjami.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

W 1977 roku „Noce i dnie” w reżyserii Jerzego Antczaka były nominowane do Oscara w kategorii film nieanglojęzyczny.

Do nakręcemia epopei na podstawie powieści Marii Dąbrowskiej o tym samym tytule namówiła męża atorka Jadwiga Barańska. Usłyszała w radiu Gustawa Holoubka czytającego tę powieść. Z początku Antczak nie przejmował zapału do pomysłu. Swoje zmagania z realizację filmu opisał z swadą w opowieści autobiograficznej „Noce i dnie mojego życia”. Całe trzy lata Antczak pisał scenariusz.

15 września 1972 roku padł pierwszy klaps na planie filmu „Noce i dnie”, opowieści o dwóch pokoleniach rodziny Niechciców na tle Polski pod zaborami przełomu XIX i XX w.

Dwa lata reżyser, ekipa, setki aktorów i tysiące statystów spędzali na planie. Główną rolę męską Bogumiła Niechcica miał grać Stanisław Jasiukiewicz, ulubiony aktor Antczaka. Odmówił. Był już ciężko chory. „Umarł w dniu, w którym kręciliśmy scenę nenufarów” – notuje reżyser.

Niechcica zagrała Jerzy Bińczycki, Jadwiga Barańska – główną rolę żeńską, Barbarę Niechcic. Oboje byli wielokrotnie nagradzani za te kreacje. – „Idąc za wizją autorki » Nocy i dni « bez trudu zobaczyłem aktorka na pana Toliboskiego. Był nim Karol Strasburger” – wspomina Antczak. Tyle że ator nie widział siebie w tej roli. Przecież nie wypowiada w niej słowa!

– „Jerzy Antczak zaproponował mi rolę, która kompletnie mnie załamała. Pomyślałem: rola ogon!” – opowiada. Zaufał jednak reżyserowi, którzy zapewniał: „To będzie wspaniała i piekielnie ważna postać.(…) To będzie rola marzenie”. Nie mylił się.

Scena, w której piękny Toliboski wchodzi w białym garniturze do stawu, by zerwać nenufary i wręczyć Barbarze, obrosła legendą, i przeszła do historii kina. Ale podczas jej kręcenia aktor zmagał się ze wieloma trudnościami, jakie niesie żywioł wodny – z pijawkami na czele. By się ich ustrzec pod spodniami nosił długie gumowe wędkarskie buty.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)