• czwartek, 18 sierpień 2016 10:37
  •   759

Kolejne zmiany w śmieciach

Koszta mogą być przerzucone na gminy
Koszta mogą być przerzucone na gminy Koszta mogą być przerzucone na gminy © archiwum

Wkrótce ma wejście w życie rozporządzenie, które wprowadzi nowe obowiązki w segregacji odpadów. Śmieciowa rewolucja może, choć nie musi, spowodować podwyżkę cen. W Miliczu strachu nie ma, bowiem na początku lipca gmina dostosowała się do planowanych zmian.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Od czasu wprowadzenia reformy śmieciowej, która wprowadziła rewolucję w gospodarowaniu odpadami, minęły dopiero trzy lata, to Ministerstwo Środowiska już szykuje kolejną. Do konsultacji trafił projekt rozporządzenia sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów komunalnych. Zakłada on, że od stycznia 2017 r. gminy będą musiały nałożyć na mieszkańców obowiązek segregowania śmieci z podziałem na co na najmniej 6 kategorii: papier, metale, tworzywa sztuczne, opakowania wielomateriałowe, szkło, odpady biodegradowalne.

Dla gmin, gdzie obowiązkowo śmieci segreguje się na: suche, mokre i szkło, oznacza to spory kłopot i koszta. W rozporządzeniu jest bowiem mowa o tym, że to samorządy poniosą koszta m.in. zakupu dodatkowych pojemników na odpady. – „Koszta te mogą być przerzucone przez gminę na obywateli, poprzez wzrost stawki za gospodarowanie odpadami” – wskazuje resort.

Zdaniem Ministerstwa Środowiska, podział na odpady suche i mokre „nie dają dobrej jakości surowce”. Tyle tylko, że niektóre samorządy się z tym nie zgadzają. Ich zdaniem, model segregacji na suche i mokre pozwala na odzysk w najwyższym stopniu bardzo dobrej jakościowo frakcji biodegradowalnej. Dzięki temu nie ma problemu z odzyskiem tej frakcji. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, to frakcja mokra pozostanie, z ewentualną zamianą jej nazwy na biodegradowalną, a pozostałe wydzielane będą z obecnych odpadów suchych.

Czy proponowane zmiany będą oznaczały podwyżki cen za odpady. Może tak być, ale wcale nie musi. – Czekamy na szczegóły. Należy przecież pamiętać, że w niektórych gminach przetargi są rozstrzygnięte na określony czas i co w takim przypadku? Na kogo spadną koszty dodatkowej zbiórki i transportu? – zastanawia się Andrzej Strykowski, prezes ZOiGO „ZO” S.A. w Ostrowie Wielkopolskim. Spółka, którą kieruje kilka tygodni temu wygrała przetarg na odbiór odpadów w Cieszkowie. Umowa obowiązuje do końca 2018 r. – Samorządy na pewno będą robić wszystko, aby ceny poszły w górę, ale poczekajmy na szczegóły – zaznacza prezes Strykowski.

Wójt gminy Cieszków – Ignacy Miecznikowski też ostrożnie wypowiada się na ten temat. – Tak naprawdę niewiele na ten temat wiemy. Z całą pewnością w najbliższym czasie będziemy o tym rozmawiać. W Cieszkowie jest podział na 4 frakcje. Podejrzewam, ze będzie obowiązywał jakiś czas przejściowy na dostosowanie. Przecież My niedawno rozstrzygnęliśmy przetarg i umowa obowiązuje do końca 2018 r., a zmiany na pewno pociągną za sobą jakieś koszta – podkreśla wójt Cieszkowa.

W Miliczu podchodzą do tematu spokojnie, ponieważ na początku lipca br. gmina dostosowała się do planowanych zmian. – Jesteśmy już w grupie tych gmin, które zbudowały już system gospodarki odpadami. Dokonaliśmy wszelkich formalności – wyznaje Ewa Bezpałko – Szmigiel, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)