Pierwotnie zakładano, że rozbudowa szpitala przy ul. Mickiewicza potrwa do 30 września. To największa inwestycja w dziejach naszego powiatu. Jej łączny koszt oszacowano na 24 mln 501 tys. zł. Możliwa jest z powodu restrukturyzacji SPZOZ-u oraz pomocy finansowej samorządy województwa wielkopolskiego i Banku Gospodarstwa Krajowego w formie pożyczki JESSICA 2, opiewającą na 20 mln zł.

– Bilans pokazuje, że strata Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej wyniesie na koniec roku ok. 2 mln 800 zł – poinformował na sesji radny Zbigniew Brodziak (49 l.). jego zdanie kluczowe dla poprawy sytuacji byłoby jak najszybsze zakończenie rozbudowy.

Brodziak chciał wiedzieć, kiedy nowa część szpitala zostanie oddana do użytku. – Jeśli przewiduje się opóźnienia, to prosiłbym o podanie przyczyn i związanych z tym skutków finansowych – powiedział. Zaproponował też świadczenie większej ilości usług z zakresu położnictwa, neonatologii i onkologii. – Więcej usług oznacza większe przychody – uznał.

Jak odpowiedział starosta Stanisław Szczotka (63 l.), w Wielkopolsce nie ma ani jednego szpitala w dobrej sytuacji finansowej. – Narodowy Fundusz Zdrowia w zeszłym i bieżącym roku dysponował większą niż w ubiegłych latach ilością pieniędzy, jednak zwiększyły się wypłaty dla pracowników – stwierdził. Jego zdaniem nawet gdyby państwo znalazło dla szpitali pieniądze, wydatki i przychody bilansowałyby się tylko przez jakiś czas.

Starosta zaznaczył, wynagrodzenia pracowników krotoszyńskiego SPZOZ-u są stosunkowo niskie w porównaniu z tymi w powiatach okolicznych. – Dzisiaj był u mnie ordynator oddziału chirurgii i ortopedii. Powiedział, że personel składa coraz więcej wypowiedzeń. Jak zaznaczył, jeśli pracownicy nie dostaną podwyżek, w przyszłości oddział prawdopodobnie przestanie istnieć – powiedział Stanisław Szczotka (63 l.).

– Nie będę oszukiwał rady, że oddanie nowej części szpitala nastąpi w styczniu – przyznał starosta. Według jego słów tylko w korzystnej sytuacji remont potrwa do końca czerwca nadchodzącego roku. Choć projektant już od początku czerwca wiedział, że jego zadaniem jest opracowanie zamiennego projektu, nie zrobił tego do dzisiaj. – Podobno ma być do 6 grudnia. Potrzebna jest opinia konserwatora zabytków – oznajmił Szczotka i dodał. – Z wykonawcą i projektantem spotkam się w sądzie. Jaki będzie efekt? Nie wiem. Wszystkim nam powinno zależeć na zakończeniu rozbudowy.