Niech spoczywa w spokoju
Urodzony
03-11-1927
Zmarł
03-01-1976
Zbigniew Cybulski
Zbigniew Cebulski nosił dżinsy, amerykańską wojskową kurtkę, chlebak oraz charakterystyczne przyciemniane okulary. Młodzież go podziwiała i naśladowała. Bo był jakby wyjęty z innego miejsca i innej epoki.
Uważany jest za jednego z najwybitniejszych aktorów w powojennej kinematografii polskiej. Urodził się w 1927 roku we wsi Kniaże, która dziś znajduje się na terytorium Ukrainy. Po wojnie po latach tułaczki jego rodzice ostatecznie zamieszkali w Dzierżonowie.
Już w szkole był bardzo popularny. Uprawiał biegi, brał udział w zajęciach koła dramatycznego. Jego rówieśnicy mieli poczucie, że Cybulski będzie w życiu „kimś”. On jednak nie od razu wiedział, jaki zawód wybrać. Po maturze wyjechał do Krakowa, gdzie studiował na wydziale konsularnym krakowskiej Szkoły Handlowej, następnie przeniósł się na wydział dziennikarski Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wreszcie Maria Rokoszowa – działaczka kulturowa, która znała talent recytatorski Cybulskiego, namówiła go do zdawania egzaminów do Państwowej Wyższej Szkoły Aktorskiej w Krakowie. Wykładowcy szybko dostrzegli w nim talent. Studia skończył z wyróżnieniem.
Grał w teatrach, m.in. w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku czy Ateneum w Warszawie. Największą popularność przyniosły mu jednak filmy, zwłaszcza „Popiół i diament” (1958) w reżyserii Andrzeja Wajdy. Zbigniew Cebulski znany był z tego, ze prowadził intensywny tryb życia. Niemal Zasze był w drodze dokądś lub skądś. Po Polsce przemieszczał się pociągami, do których często wskakiwał w ostatniej chwili. I ten motyw był też wykorzystywany w filmach, w których grał. W „Pociągu” (1959) konduktor zwraca mu uwagę, kończąc kwestią: „Wsiadaj pan, no wsiadaj pan! Koniecznie chce pan trafić do szpitala” Z kolei fil, „Salto” (1965) rozpoczyna się sceną, w której aktor wyskakuje z pociągu, a kończy sceną, w której wskakuje do pociągu. Te ujęcia okazały się dla niego złym proroctwem. 8 stycznia 1976 r. Zbigniew Cebulski miał wrócić do Warszawy po zdjęciach do filmu „Morderca zostawia ślad”. Na peron 3. dworca Wrocław Główny wbiegł w ostatnim momencie. Próbując wskoczyć do pociągu ekspresowego „Odra”, wpadł pod jego koła. Lekarze przez godzinę walczyli o jego życie. Niestety, aktor zmarł. Pochowany został w rodzinnym grobie w Katowicach.