Jerzy Matałowski

Niech spoczywa w spokoju

Urodzony
01-02-1948

Zmarł
01-12-2013


Jerzy Matałowski

Sympatyczny i ciepły człowiek, znakomity aktor, wdzięczny przyjaciel. Zwykł chwalić los za to, że pozwolił mu grać u boku wybitnych kolegów.

Kim był? W rodzinnej Łodzi latał na szybowcach, grał w monodramie, który sam wyreżyserował oraz występował w Zespole Pieśni i Tańca „Harnawa”. – Gdybym za pierwszym razem nie dostał się do łódzkiej filmoteki, zapewne bym z niej zrezygnował. Zresztą, po pierwszym roku studiów byłem nimi tak bardzo znudzony, że zastanawiałem się, czy ich nie rzucić. Na szczęście miałem znakomitych profesorów, którzy przekonali mnie, ze nie warto tego robić – mówił dwa lata temu Jerzy Matałowski.

KOLUMBOWIE I INNI
Niezapomniany „Kolumb” Stanisław Iskiernik z filmu Janusza Morgensterna, nigdy nie uważał się za gwiazdę, choć wzdychała wówczas do niego większość Polek… Ciągle miał też niespożyte zasoby energii, a słowa „nuda” i „marazm” były dla niego zupełnie obce. Na koniec miał kilka wyreżyserowanych sztuk, a w planach wystawienie ”Szmiry” Charlesa Bukowskiego. – Dla mnie istotne jest, aby wiarygodnie wcielić się w postać, którą gram. Nie występuje jednak w reklamach. Uważam, że rozpoznawalność zdobyłem pracując w teatrach czy filmach, dlatego byłoby niestosowne, aby to wykorzystywać. Nie mam oczywiście wielu możliwości wyboru, bo jestem uzależniony od propozycji producentów, ale staram się nie brać wszystkiego, co mi zaoferują. Nie mam też żadnych powodów do narzekań, gdyż od początku mojej przygody z aktorstwem pracowałem z wybitnymi artystami. Było się od kogo uczyć, podpatrywać grę lepszych od siebie – opowiadał pan Jerzy, którego w ostatnich latach oglądaliśmy w serialach „Prawo Agaty” i „Czas honoru”. Widzowie zapamiętali go również z filmów „Pierścień księżnej Anny” oraz jako starościca Tarłowskiego w „Czarnych chmurach”.

„SPADŁEM Z KONIA…”
– O tę rolę starało się kilku moich kolegów, ale jakimś cudem udało mi się przekonać reżysera Andrzeja Konica, że świetnie jeżdżę konno. Nie było to prawdą, co odczuwałem na własnej skórze, kiedy spadłem z konia na jednym z pierwszych treningów – wspominał we wrześniu w Pustelni Złotego Lasu w Rytwianach, gdzie obchodzono jubileusz 40-lecia kultowej produkcji. Uśmiechnięty, sympatyczny, pełen ciepła i radości, rozdał mnóstwo autografów, cierpliwie odpowiadał na pytania fanów, a z kolegami z planu z przyjemnością wspominał pracę przy serialu.

A JEDNAK DOCZEKAŁ
– Nie wierzyłem, że doczekam zmiany systemu w Polsce. Kto wie, może dlatego zostałem aktorem? Byliśmy uprzywilejowani, mogliśmy też wyjeżdżać za granicę i nie ponosiliśmy właściwie żadnej odpowiedzialności – dodaje Jerzy Matałowski. Aktor zmarł  grudnia 2013 w Warszawie.

ZAPALONYCH ZNICZY (0)
 Zapal znicz