Janusz Morgenstern

Niech spoczywa w spokoju

Urodzony
16-11-1922

Zmarł
06-09-2011


Janusz Morgenstern

Współtwórca polskiej szkoły filmowej. Reżyser uwielbianych przez widzów seriali. Człowiek wrażliwy na zło, a jednocześnie pełen poczucia humoru. Kochał ludzi, kino, Warszawę oraz swoją wspaniałą żonę, Krystynę.

Szalenie skromny, otwarty, gotów pomaga potrzebujących. Przyjaciel o wielkim sercu. W młodości student z fantazją, mózg pełen pomysłów, marzenie pań. Potem wielkiej klasy reżyser, który – choć nie potrafił się nachalnie „reklamować” – na zawsze odmienił polskie kino. Żył z głęboko skrywaną traumą – przemilczanymi wspomnieniami z czasów drugiej wojny. To połączyło go z Romanem Polańskim, któremu do samego końca kibicował. Słał mu do aresztu w Szwajcarii pyszne ciasta od Bliklego. Nie oceniał, nie potępiał. Wierny także innemu przyjacielowi z łódzkiej „filmówki” – Andrzejowi Wajdzie. Gdy ten pracował nad „Popiołem i diamentem”, podsunął mu pomysł z podpaleniem spirytusu w kieliszkach przez Maćka Chełmickiego. On to przekonał go do obsadzenia w tej roli Zbyszka Cybulskiego. – Mieliśmy się jeszcze spotkać. Nie zdążyliśmy – mówi Andrzej Wajda. Jego dzieła, zawsze jasne, mocne, z wyraźnym przesłaniem, nie tracą na aktualnościach. – Każą myśleć. Zmieniają – wspomina Tadeusz Konwiki. Taki był debiut Janusza Morgensterna „Do widzenia, do jutra” z przepięknym Zbyszkiem Cybulskim i Teresą Tuszyńską. Tego wdzięku i mocy nie zabrakło „Jowicie”, „Trzeba zabić tę miłość”, „Godzinie W”, „Żółtemu szalikowi” oraz „Mniejszemu złu”. Kubie – bo tak nazywali go bliscy – udały się seriale: „Kolumbowie”, „Polskie drogi” i „Stawka większa niż życie’. Choć adorowały go setki kobiet, on od pół wieku był wierny jednej: żonie Krystynie, z którą przychodził na wszystkie premiery. – Nie zobaczymy Go już na żadnej! – mówi Ignacy Gogolewski. Dom Państwa Morgensternów na warszawskim Żoliborzu tętnił życiem. Nikt nie był tu niemile widziany, na każdego czekano z życzliwym słowem. To w tym magicznym miejscu późnym wieczorem Mistrz położył się spać. Był 5 września. Rano już nie wstał. Miał 88 lat.

ZAPALONYCH ZNICZY (0)
 Zapal znicz