WOT – ochotnicza armia. Za 500 zł miesięcznie
Wojsko, wojsko, maszeruje wojsko – tak się kiedyś śpiewało. Teraz do tego marszu dołączyć ma 60 tys. tzw. Terytorialsów – czyli Wojsk Obrony Terytorialnej. W skrócie – WOT. Tylko w naszym powiecie będzie to około 100 ochotników.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
A pięć batalionów, które mają powstać w Wielkopolsce, ma liczyć docelowo około 3 600 żołnierzy. Mówiło się, że „chłopcy” wręcz szturmem będą zaciągać się do tzw. wojsk Macierewicza – bo to właśnie były już minister obrony – jest pomysłodawcą WOT-u. I tak chyba było – zwłaszcza na wschodniej ścianie naszego kraju. Tam informowanie jednostek WOT dobiega już końca. Nawet u nas – w Wielkopolsce – ochotnicy składali już pierwsze przysięgi, choć nasze województwo – ze względu na swoje położenie geograficzne – jest przewidziane jako jedna z ostatnich regionów, w którym formować się będzie weekendowa armia. Może dlatego przedstawiciele Wojskowej Komendy Uzupełnień w Kaliszu jeżdżą po Ziemi Krotoszyńskiej i ciągle nęcą kolejny narybek. Ochotnicy – jak mówił goszczący u nas major Jacek Wolf – zostaną przeszkoleni, dostaną mundury, broń i złożą przysięgę. Wabikiem ma być 500 zł – bo tyle dostaną co miesiąc za swoją służbę. Rocznie wydamy na to miliard złotych. I tak coś co parę lat temu wydawało się nie do pomyślenia, dziś staje się rzeczywistością.
„Obecna wizja i misja przy braku odpowiedniej liczby wojsk operacyjnych to po prostu bzdura i ścigany prawem brak gospodarności. Mamy małą liczebnie armię i zamiast wydawać pieniędzy na obronę terytorialną, lepiej doinwestować istniejące wojska”.
emerytowany żołnierz
Po co nam jednak wojsko Macierewicza? – pytają przeciwnicy WOT-u. Mamy zawodowców, GROM, komandosów. I w ten rodzaj wojsk powinniśmy inwestować. A nie w amatorów. Przed kim ci „powiatowi komandosi” – jak się ich nazywa – mają nas obronić? Przed kim ustrzeże nas ślusarz, cieśla, czy hydraulik, który tylko w weekendy i urlop będzie wcielał się w rolę żołnierza? No przed każdym rogiem. To jasne. A ci – nigdy nie wiadomo – gdzie się czują. A czasami – i niektórym – wiadomo. Nie będziemy jednak wskazywać kierunku, bo wróg z lewa z prawa – to zawsze wróg. Tylko co w razie napaści nieprzyjaciela będzie mógł zrobić żołnierz WOT w dobie nowoczesnej technologii wojskowej i „niewidzialnych” dronów? To wie każdy, nie tylko spece od wojaczki.