• Sulmierzyce
  • piątek, 22 marzec 2019 11:17
  • Wideo
  •   1440

Uszkodzony wóz nie wrócił do remizy

Uszkodzony wóz nie wrócił do remizy
Uszkodzony wóz nie wrócił do remizy © archiwum

Samochód pożarniczy jednostki ochotniczej z Sulmierzyc nie został w pełni wyremontowany. Strażacy zarzucają burmistrzowi, że wprowadza w błąd opinię publiczną, a przewodniczący rady miasta jest zbulwestrowany, bo rozdmuchali sprawę.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

W poniedziałek, 25 lutego, na wspólnym posiedzeniu komisji stałych Rady Miejskiej, obecni byli Wojciech Ostojski – naczelnik OSP w Sulmierzycach, oraz jego zastępca Szymon Matyba. Wrócono do nagłośnionej przez druhów ochotników sprawy holowania przez traktor ponad 30-letniego auta po akcji na drodze Sulmierzyce – Krotoszyn. Do internetu trafił filmik, wyemitowany potem przez TVP.

Adam Orzeszyński, przewodniczący rady, jest zbulwestrowany owym nagłośnieniem i ma pretensje, że przedstawili władze miasto tak, jakby nic robili dla strażaków. – Strażacy powiedzieli mi na komisji, że po raz pierwszy auto było holowane z akcji. Natomiast z wypowiedzi pana Matyby dla telewizji wynikało, że kolejny – mówi nam. Przypomina też, że ok. pół roku temu pytał prezesa miejscowej OSP Karola Mazurkiewicza o stan pojazdu straży. Uzyskał wtedy odpowiedź, że pozwala on na sprawne z nich korzystanie. – A tu nagle się okazuję, że auto ma usterki – stwierdził. Naczelnik Ostojski wylicza je – łożyska w kole, przeciekający zbiornik wody i motopompa.

Szymon Matyba, zastępca naczelnika OSP Sulmierzyce, napisał wiadomość do „Rzeczy Krotoszyńskiej” po artykule, w którym poinformowaliśmy, że burmistrz Dariusz Dębicki stwierdził, iż samochód został naprawiony i może wrócić do służby. – Skoro samochód jest w pełni sprawny od piątku, to dlaczego nadal nie został włączony do podziału bojowego? Dlaczego do chwili obecnej czeka na podjęcie się naprawy przez specjalistę? Dlaczego od pechowego dnia nie trafił do garaży remizy? A w końcu dlaczego na ostatnim posiedzeniu komisji radnych zostało przedstawione zapotrzebowanie na zakup nowych zbiorników paliwa, skoro wszystko jest w 100 proc. sprawne?

Wokół tej sprawy powstało wiele nieporozumień i wzajemnych oskarżeń. Naczelnik Ostojski nie rozumie, dlaczego urzędnicy i samorządowcy są zaskoczeni tym, że auto się psuje. – Burmistrz przecież wiedział, w urzędzie też znali stan pojazdu. Orzeszyński natomiast na spotkaniu z radnymi chciał, aby strażacy konkretnie określili, czy auto jest sprawne, czy nie, bo – jego zdaniem – jeśli jest niesprawne, należy je odstawić na bok, a zabezpieczeniem miasta zajmie się straż pożarna z Krotoszyna i jednostki ochotnicze z ościennych miejscowości.

28 lutego burmistrz poinformował naczelnika Ostojskiego, że auto zostało naprawione. – Odpowiedziałem mu, że ja tego auta nie zamelduję do służby na swoją odpowiedzialność. Potem kierowca z naszej jednostki zadzwonił, że auto jest sprawne, że je odbierze o godz. 14:00. Zgodziłem się. Jednak na godzinę przed odbiorem kierowca poinformował że jednak samochód nie jest sprawny. Nie rozumiem więc, kto ze strażaków robi durni – mówi nam Ostojski.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)