Duet prawie idealny
Pod koniec lat 50. XX wieku Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski stworzyli duet, który zdawał się skazany na sukces – kultowy już dziś Kabaret Starszych Panów. Co sprawiło, że po ośmiu latach ich drogi się rozeszły?
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Starsi panowie dwaj już szron na głowie, nie to zdrowie, a w sercach ciągle maj” – śpiewali, choć obaj byli wówczas zaledwie ponad 40-leniemu mężczyznami. Ich kabaret przez niemal dekadę gromadził przez telewizorami miliony widzów, którzy chcieli oderwać się od ponurej codzienności pod rządami Władysława Gomułki. Ten zresztą Starszych Panów podobno tak znosił, że potrafił rzucić w telewizor kapciem, gdy widział ich na ekranie. Na czym polega fenomen tego wyjątkowego duetu?
PRZEPIS NA SUKCES
Jeremi Przybora z radiem związał się jeszcze podczas wojny, po kilku latach zaczął tam również pracować Wasowski. Jeden był utalentowanym pisarzem i poetą, drugi – zdolnym kompozytorem. Przybora postanowił więc połączyć siły z kolegą i zaproponował Wasowskiemu współpracę, początkowo w radu. Z czasem piosenka miała stać się ich znakiem rozpoznawczym. Pomysł, aby połać do życia Kabaret Starszych Panów, narodził się 10 lat później, w iście ekstremalnych warunkach! Przybora zgodził się stworzyć scenariusz dla telewizji. Brakowało mu wprawdzie pomysłu, nie przeszkodziło mi to jednak wydać pieniądze z zaliczki na wyjazd w góry. Tam jednak odnalazła go przedstawicielka telewizji. Przybora musiała więc szybko coś wymyślić, ale podobno gdy zjechał na nartach z Kasprowego Wierchu, pomysł na program był już gotowy.
PIOSENKA DOBRA NA WSZYSTKO
Pierwszy odcinek wyemitowany został 16 października 1958 r., lecz telewizja nie była zachwycona i postanowiono go zdjąć z anteny. Starszych Panów uratował wtedy Adam Hanuszkiewicz, mówiąc: „Żądam, żebyście to jeden dwa ruszy puścili, a potem ludzie wam nie pozwolą tego zdjąć”. I miał rację! Przez kolejne osiem lat w trakcie emisji programu ulice dosłownie pustoszały, a piosenki Kabaretu Starszych Panów z miejsca stawały się hitami, popularnymi z resztą do dziś, wśród nich „Wesołe jest życie staruszka”, „Piosenka jest dobra na wszystko” czy „Bo we mnie jest seks”, której wykonanie przyniosło często goszczącej w programie Kalinie Jędrusik wielką popularność. W programie gościło także wielu innych wybitnych artystów, m.in. Irena Kwiatkowska, Wiesław Michnikowski czy Bohdan Łazuka.
ELEGANCKIE ROZSTANIE
Zawsze eleganccy, nawiązujący do tradycji przedwojennej, obaj w cylindrach, we frankach i z goździkiem w butonierce, zdawali się zupełnie nie pasować do swojej epoki. Ich błyskotliwy humor zjednał im jednak grono fanów. Tych manier panowie nie wyzbyli się aż do końca, nawet gdy ich relacja mocno się ochłodziła. Przyczyną podobno był głośny romans, w który wdał się Jeremi Przybora, zostawiając rodzinę dla Agnieszki Osieckiej, Wasowski, choć jak na dżentelmena przystało, miał powstrzymać się od komentowania życia uczuciowego kolegi, jednak nigdy tego nie zaakceptował. Odchodząc w 1966 r., wykręcił się więc tylko krótko: „Starzeje się. Poszukaj sobie innego komika”.