• piątek, 13 listopad 2020 09:44

Buntownik z powołaniem

Buntownik z powołaniem
Buntownik z powołaniem © archiwum

Niedoceniony przez krytyków, uwielbiany przez widzów. Ponad 30 lat po śmierci jego filmy i seriale wciąż nie tracą na popularności. Skąd się wziął fenomen Stanisława Barei?

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Król polskiej komedii w PRL był tylko jeden, Ale humor, którym po mistrzowsku w swoich filmach żonglował Stanisław Bareja, był tylko środkiem do celu. Opowiadając o „Misiu”, tłumaczył: „Śmiech służy mi jako łatwiejszy sposób dotarcia do ludzi”. Kultowy polski reżyser zawsze walczył o coś więcej. Dzięki swoim komediom starał się zwracać uwagę na istotne problemy, bolączki zwykłych ludzi, absurdy PRL i grzechy ówczesnej władzy.

NIEPOKORNY DEBIUTANT
W młodości zerwał z rodzinną tradycją, w której od pokoleń zajmowano się masarstwem, by zdawać do szkoły filmowej w Łodzi. Już na studiach docenił rolę filmowej satyry jako doskonałego medium do krytyki władzy i otaczającej rzeczywistości. Jego studencka etiuda „Gorejące czapki” z 1958 r., ze względu na ukazanie urzędnika Ministerstwa Bezpieczeństwa w niekorzystnym świetle, nie została przyjęta jako praca dyplomowa. Jako początkujący reżyser, debiutując w 1960 r. filmem „Mąż swojej żony”, zaczął więc tworzyć komedie romantyczne.
Po latach przyznał jednak szczerze: „– Moje pierwsze filmy były słodkimi komediami, aż w końcu zaczęło mnie od tego mdlić i postanowiłem dodać trochę goryczy”. W kolejnych produkcjach, jak „Miś”, „Alternatywy 4” czy „Zmiennicy”, zaczął więc konwencji komediowej używać, by zwrócić uwagę widowni na znacznie poważniejsze problemy.

TESTAMENT MISTRZA
Jego krytyka PRL nie ograniczała się wyłącznie do satyry. Stanisław Bareja od lat 70. działał w środowisku opozycyjnym, współpracował z KOR i Solidarnością. Niestety, nie było mu dane doczekać zmiany ustroju. Zmarł dwa lata przed upadkiem komunizmu. Czas pokazał jednak, że nowa rzeczywistość również nie okazała się wolna od absurdów i problemów codzienności, które śmiało mogłyby posłużyć za inspirację do kolejnych komedii mistrza. Dlatego takie sformułowania, jak „bareizmy”, nie przestały funkcjonować w polskim słowniku do dziś.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)
Tagged under