• Krotoszyn
  • piątek, 20 marzec 2020 11:52
  •   1004

Salony fryzjerskie i kosmetyczne pozamykane

Salony fryzjerskie i kosmetyczne pozamykane
Salony fryzjerskie i kosmetyczne pozamykane © archiwum

Większość miejscowych fryzjerów i kosmetycznej zamknęła salony. Czekają na rozwój sytuacji. Nie wykluczają, że przy takim obrocie spraw i braku odpowiedniej pomocy ze strony państwa, przyjdzie im wrócić do pracy albo będą zmuszeni zamknąć działalność na stałe.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Zakłady fryzjerskie i kosmetyczne świecą pustkami. Klienci sami odwołują wizyty. – Niektóre dni miałam wyłącznie na zapisy, ale od jakiegoś czasu komórka nawet nie dzwoni. Ludzie się boją – przyznaje właścicielka jednego z salonów fryzjerskich.

Ponadto część właścicieli z obawy przed koronawirusem, sama zaprzestała świadczeń usług. – Zamknęła zakład z obawy przed zarażeniem się wirusem, ale także z troski o swoich klientów. Biorąc pod uwagę, że można koronawirusa przechodzić bezobjawowo, a do tego nie wszyscy są poddawani testom, nie wiem kto siada mi na fotelu – wskazuje właścicielka męskiego salonu fryzjerskiego z Krotoszyna i dodaje. – Trudno sobie wyobrazić, żeby ludzie nie wiem w jak długiej kolejce wystawali na zewnątrz lokalu.

Dlatego też pracownikom nakazała pozostał w domu, a sama zamknęła zakład do odwołania. Boi się także o przyszłość swojego zakładu. – Niby ma być jakaś pomoc ze strony państwa. Póki co nie ma jednak żadnych konkretów. Wszystko funkcjonuje w zawieszeniu. Co z tego, że zawieszą mi opłacanie składki ZUS, skoro później i tak będą musiała to uregulować. A z czego, skoro nie będą zarabiała? – zwraca uwagę fryzjerka.

Dlatego, w zależności od rodzaju sytuacji, kwestie związane z przyszłością zakładu, zamierza podejmować na bieżąco. – Dzisiaj się tylko spekuluje, kiedy sytuacja się unormuje. Chcę jednak zachować działalność, być może będę musiała otworzyć zakład, zanim ostatecznie sprawa z koronawirusem się rozstrzygnie np. na początku maja – wskazuje właścicielka salonu fryzjerskiego i dodaje. – Oczywiście pracownice pozostaną w domu, a ja będzie musiała zachować rygorystyczne środki ostrożności, bo rachunku za prąd czy czynszu, nikt za mnie nie zapłaci. A jeszcze trzeba z czegoś żyć.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)