Skąd się biorą bogate nagrody
Daron Acemoglu, profesor ekonomii z Masachusetts Institute od Technology, i James A. Robinson, politolog i ekonomista na Uniwersytecie Harvarda, zaserwowali nam tyleż interesująca, co mogącą wzbudzić kontrowersje książkę, w której wyjaśniają, skąd się biorą sukcesy jednym, a porażkach drugich narodów.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Autorzy obalają teorię socjologiczną Maxa Webera, zgodnie z którą dysproporcje w rozwoju cywilizacyjnym wynikają z różnic kulturowych czy też religijnych. Zdaniem autorów to nie kwestie kultury wpływają na bogactwo narodów, lecz instytucje polityczne, jakie te narody stworzyły. Im obywatele maja powszechniejszy dostęp do prawo i swobód obywatelskich, im mniejszy kaganiec nałożony jest na przedsiębiorców, im powszechniejszy udział społeczeństwa w rządach, tym szybszy rozwój i większa innowacyjność.
Trudno odmówić słuszność temu rozumowaniu. Znam historyków, którzy twierdzą, że podział Europy na bogaty Zachód i biedny Wschód, to nie efekt komunizmu, ale tego dokąd sięgało Imperium Rzymskie. Zachodnie i północne rubieże Imperium Romanum – Alpy, Łaba i Dunaj – miały być granicami rozwoju rzymskich instytucji, rzymskiego państwa i prawa.
Spytacie państwo zapewne a co w takim razie z autokratycznymi Chinami, które są obecnie jednym z najszybciej rozwijających się państw? Autorzy i na to mają odpowiedź – ekspansja gospodarcza Chin wkrótce wyhamuje.