Porzucony próbował wysadzić blok
Płakał. Dosłownie wył z rozpaczy. W końcu wykrzyczał, że wysadzi się w powietrze razem z 10-piętrowym budynkiem. Powód? Bo rzuciła go dziewczyna…
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
&Był wczesny czwartkowy wieczór, gdy dzikie ryki dochodzące z lokalu na 10. piętrze budynku w centrum Zielonej Góry zaalarmowały okolicznych mieszkańców. Szybko się okazało, że awanturuje się porzucony przez ukochaną 22-letni chłopak. Dosłownie nie potrafił powstrzymać rozpaczy. Ale groźnie zrobiło się dopiero wtedy, gdy zagroził, że wysadzi w powietrze cały wieżowiec.
Wezwane na miejsce służby pospiesznie ewakuowały mieszkańców, odcięły dopływ gazu i jęły szykować się do szturmu, ale desperat odkrył ich zamiary. Zażądał przywrócenia gazu pod groźną wyskoczenia przez okno. Ruszyły negocjacje. Tymczasem na drugiej ścianie wieżowca do akcji przystąpili antyterroryści błyskawicznie ściągnięci z Gorzowa Wielkopolskiego.
Wdrapali się na dach wieżowca z zamiarem opuszczenia się na linach do mieszkania na 10. piętrze i już po chwili na oczach setek gapiów dokonali skutecznego desanti. Rzucili na glebę desperata, zakuli go w kajdanki, wyprowadzili z budynku i oddali w ręce policji. Biedak nie krył, że do szaleństwa odprowadziła go zawiedzona miłość. Teraz stan psychiki 22-latka sprawdza lekarze ze szpitala psychiatrycznego.