Skandaliczne zaniedbanie na Okęciu
Gdyby doszło do katastrofy samolotu, największe polskie lotnisko Okęcie było kompletnie nieprzygotowane do akcji ratunkowej: medycy nie mieli czym ratować ludzi, a strażacy nie mieli… czym gasić pożaru! Po wykryciu nieprawidłowości władze lotniska złożyły w poniedziałek, 30 października zawiadomienie do prokuratury.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Rażące zaniedbania wykryto w trakcie kontroli zarządzonej przez władz portu. Okazało się, że większość leków i środków opatrunkowych, które mieli ratownicy, nadaje się do kosza. – Bandaże były tak stare, że rozpadały się w rękach, a większość leków po terminie przydatności – mówi osoba z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Do tego po sprawdzeniu lotniskowych hydrantów wyszło na jaw, że nie ma nich ciśnienia! – W razie nagłej potrzeby strażacy nie mieliby skąd czerpać wody – mówi informator. Po kontroli zastępca komendanta na lotnisko, jednocześnie wpływowy związkowiec, w trybie natychmiastowym pożegnał się z pracą. Jak zaniedbania komentują przedsiębiorcy lotniska. – Miały miejsce nieprawidłowości, które zostały wykryte podczas zleconej przez nas kontroli – mówi Hubert Wojciechowski, dyrektor Biura Marketingu i PR Lotniska Chopina. – Wszystkie te problemy zostały już dawno usunięte, a osoby które dopuściły się do zaniedbań już nie pracują. Zaplecze ratownicze jest na najwyższym poziomie. Pasażerowie mogą czuć się bezpiecznie. Wprowadziliśmy procedury, które wykluczą podobne sytuacje w przyszłości – dodaje.