Energetyki tylko dla dorosłych
Kiedy zbliżają się klasówka lub egzamin, przeciętny gimnazjalista nie wyobraża sobie życia bez napoju energetycznego. To się może jednak zmienić, bo posłowie PO biorą energetyki na celownik. Chcą zakazać ich sprzedaży dzieciom do lat 16.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Puszka energetyku zawiera cztery razy więcej kofeiny niż filiżanka kawy, a mimo to dzieci sięgają po niego jak po zwykły słodki napój. Według danych Komisji Europejskiej już 68 proc. nastolatków i 18 proc. dzieci regularnie spożywa napoje energetyczne. W Polsce wojnę im wypowiedzieć posłowie PO. Taki pomysł miała Ewa Kopacz (62 l.) już w czasach, gdy była ministrem zdrowia. Teraz wraca do niego jako partyjna koleżanka. Lidia Gądek (51 l.) złożyła w tej sprawie interpelację do ministra zdrowia. – Substancje zawarte w napojach energetycznych mogą zaburzać wzrost i układ krążenia, uszkadzać wątrobę i powodować otyłość. Poza tym uzależniają! – wylicza posłanka.
I apeluje do ministra o wprowadzenie zakazu sprzedaży takich napojów dla młodzieży do lat 16. Takie ograniczenia wprowadziły już Kanada, Litwa, Łotwa i Białoruś, a dyskusja na ten temat trwa w Niemczech i USA. Ministerstwo Zdrowia nie prowadzi żadnych prac nad stosowną zmianą prawa. Jednak posłowie PO mają sojusznika w Marku Posobkiewiczu (47 l.), głównym inspektorze sanitarnym. – Ten pomysł jest jak najbardziej do rozważenia. Widać, że rodzice nie są w stanie nad tym zapanować, często nie mają świadomości, że pożywanie tych napojów może szkodzić ich dzieciom – podkreśla Jan Bondar, rzecznik GIS.