• Krotoszyn
  • poniedziałek, 31 grudzień 2018 12:08
  •   1343

Zamiast tabletów, chcą podwyżki diet

Zamiast tabletów, chcą podwyżki diet
Zamiast tabletów, chcą podwyżki diet © Sebastian Kalak

Radni powiatowi postanowili pracować podczas obrad sesji i komisji na własnych komputerach, w ramach tzw. oszczędności. Nie zapomnieli jednak przy tym, by podnieść sobie diety. Bo te ponoć nie rosły od 2000 roku!

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Rada Powiatu Krotoszyńskiego zmierzyła się z nie lada problemem, czyli sposobem prowadzenia obrad. Ustawodawca bowiem [czyli państwo] zażyczył sobie, aby obrady tego gremium były jawne, transmitowane w Internecie i imiennie znane każdemu wyborcy.

W związku z tym starosta krotoszyński Stanisław Szczotka podczas pierwszego w nowej kadencji posiedzenia komisji budżetowej zaproponował, by – podobnie jak to uczyniły inne samorządy gminne – rozstrzygnąć, za pomocą jakich urządzeń radni będą głosować, tak jak tego wymaga ustawa. Wybór był prosty – albo kupujemy dla radnych tablety, albo laptopy.

– Jeżeli radny upuści tablet, lub go zainfekuje, będzie ponosił tego konsekwencje finansowe. Jeżeli radni chcą mieć tablety, to wtedy rozpiszemy stosowny przetarg. Zakupimy tablety w miarę dobrej jakości – mówił starosta, przejawiający jak zwykle zdrowy rozsądek. Niestety, okazało się, że zakup sprzętu dla obsługi aplikacji komputerowej e-sesja to sprawa polityczna i trzeba temu problemowi poświecić bez mała godzina. – Warto by kłopotu Starostwu nie robić. Apeluję, by pozostać przy własnych urządzeniach. Wnioskuje wprost, by się z tego zakupu wycofać – rozpoczął debatę na temat tabletów radny Dariusz Rozum (PO).

Okazało się, że zdania są wśród radnych na ten temat różne. Jedni poprali radnego w imię „oszczędności” (Jarosław Kubiak), inni protestowali w imię ochrony tzw. „prywatności” (Jacek Zawodny), jeszcze inni apelowali, aby radni „wyglądali symetrycznie” i mimo wszystko podjęli ostateczną decyzję (Hieronim Marszałek). Koniec końców stanęło na tym, że w imię dobra wyższego radni pracować podczas sesji będą na własnym sprzęcie. I wszystko było by piękne, gdyby nie okazało się, że żałosna dyskusja o tabletach czy tam laptopach nie była zwykłym pretekstem do dyskusji o… dietach.

Okazuje się, że fakt posługiwania się własnymi komputerami to doskonale alibi do żądania podwyżek uposażenia radnych. W oficjalnym dokumencie uzasadniającym ten krok czytamy: – Należy stwierdzić, iż czynnik inflacyjny spowodował obniżenie o połowę realnej siły nabywczej diet”. Mało tego, wnioskodawca zauważył, że „wysokość diet radnych Rady Powiatu Krotoszyńskiego w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest jedną z najniższych”. Czysty dramat!

Warto jednak pamiętać, że mówimy o poważnych kwotach. I tak przewodniczący Rady Powiatu Juliusz Poczta zarabiać będzie 2 147 złotych na rękę, wiceprzewodniczący (Irena Rękosiewicz, Dariusz Rozum) po 1 431 zł na rękę, zaś członkowie zarządu powiatu krotoszyńskiego (Wiesław Popiołek, Piotr Osuch, Miłosz Zwierzyk) po 1 878 zł na rękę.

Inni też nie będą stratni. Przewodniczący komisji rewizyjnej (Andrzej Skrzypczak) zarabiać będzie 1 520 zł, a przewodniczący komisji skarg, wniosków i petycji (Marcin Jamry) „tylko” 1 431 zł na rękę. Pozostali radni, będący członkami stałych komisji rady, zarobią zaledwie 1 073 zł.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)