MAHLE wydłuża przerwę i zapłaci mniej
Największy zakład w powiecie krotoszyńskim stoi. Pracownicy są zbulwersowani sposobem, naliczania wypłat. Firma wyjaśnia, że chce uratować miejsca pracy.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
W MAHLE przerwa produkcyjna miała trwać 2 tygodnie, do 5 kwietnia, później zdecydowano o wstrzymaniu produkcji do 13 kwietnia włącznie.
W zeszłym tygodniu załodze przekazano, że postój fabryki przedłużony zostaje do 19 kwietnia włącznie. I – jak zaznaczono – z możliwością dalszego przedłużenia.
Zgodnie z porozumieniem zarządu firmy ze związkami zawodowymi, w pierwszych dwóch tygodniach załoga poszła na urlopy wypoczynkowe. Kolejny tydzień przerwy będzie rozliczony w ten sposób, że pracownicy odrobią go w tym roku bezpłatnie w soboty lub niedzielę.
Za dni przestoju w tygodniu poświątecznym pracownicy otrzymają 50 proc. Wynagrodzenia. Jak wskazują w oficjalnym komunikacie jego autorzy, to jedno z rozwiązań, które pozwoli kierującym zakładem ochronić miejsca pracy i przetrwać brak sprzedaży.
Dotarły do nas pełne obaw głosy pracowników, że być może połowa wynagrodzenia będzie wypłaca przez dalszy okres wstrzymania produkcji. – Mamy świadomość, że oznacza to trudną sytuację finansową dla wielu naszych pracowników i ich rodzin. Jednocześnie wierzymy, że dzięki temu uratujemy miejsca pracy u pozostaniemy w gotowości do szybkiego rozpoczęcia produkcji, gdy sytuacja ulegnie polepszeniu – napisano w komunikacie do załogi. – W tej trudnej sytuacji gospodarczej liczymy na Państwa zrozumienie i życzymy dużo zdrowia.
– To jakaś kpina – napisał do nas jeden z pracowników. Inny z kolei zauważył, że tzw. postojowe, proponowane przez rząd w ramach tarczy antykryzysowej, wynosi 60. a nie 50. proc. pensji, jakie proponuje MAHLE. Niestety, komentarza firmy na ten temat nie uzyskaliśmy.