Środowisko policyjne postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce i po niesatysfakcjonujących negocjacjach za Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które nie podpisało stosownego porozumienia, podjęło decyzję o wszczęciu ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Popiera go 99 procent ankietowanych policjantów. Wszystkie struktury związków, począwszy od komisariatów, a skończywszy na komendzie głównej policji, mają obowiązek włączenia się w działania protestacyjnej.

Do kiedy potrwa protest w obecnej formie? – Do oporu – zapowiada podinspektor Andrzej Szary, szef policyjnych związkowców w Wielkopolsce. Na jesień zaplanowano wielką demonstrację w Warszawie, a do tego czasu będą trwały rozmowy między związkowcami a resortem spraw wewnętrznych. W jaki sposób będzie przebiegał protest? – Jednostki policji oraz oznakowanie pojazdy policyjne są oflagowane. Oflagowanie nie jest formą protestu, a jedynie jego sygnalizacją. A od 10 lipca funkcjonariusze pionu ruchu drogowego nie będą karać mandatami, a jedynie dawać pouczenia. Oczywiście w przypadkach drastycznego łamania przepisów mandatu się nie uniknie – zapowiada podinspektor Andrzej Szary, rzecznik NSZZP w Wielkopolsce.

– Związkowi zależy na tym, by w efekcie stosowania tej formy protestu zwiększył się udział pouczeń w stosunku do ilości nakładanych mandatów karnych. Ważne jest też to, żeby wszystko odbywało się z poszanowaniem obowiązujących przepisów. Zarządy Wojewódzkie będą monitorowały sytuację na terenie poszczególnych garnizonów i zapewnia wsparcie policjantom, którzy z powodu udziału w proteście zetkną się z represjami – czytamy na stronie NSZZ Policjantów.