• Sulmierzyce
  • poniedziałek, 12 sierpień 2019 10:02
  •   682

Biogazownia i winiarnia na peryferiach Sulmierzyc

Biogazownia i winiarnia na peryferiach Sulmierzyc
Biogazownia i winiarnia na peryferiach Sulmierzyc © archiwum

Chlewnia na 2 222 sztuki zwierząt w pakiecie z biogazownią ma stanąć w Sulmierzycach. Inwestor pozwolenie na uruchomieni9e hodowli trzody chlewnej już ma. Teraz stara się o zgodę na wybudowanie biogazowi. Właśnie ruszyła procedura środowiskowa.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Obiekty do hodowli trzody chlewnej oraz biogazowi mają zostać wybudowane w okolicy ulicy Kaliskiej w Sulmierzycach. Sprawą zainteresował się radny Marcin Ptak (47 l.), który zażądał od władz miasta wyjaśnień. – Chodzi o jakieś szczegółowe dane dotyczące tego przedsięwzięcia, bo informacja o wszczęciu postępowania jest już na stronie internetowej miasta i na tablicy ogłoszeń – zwrócił uwagę rajca. Procedura wydania decyzji środowiskowych została uruchomiona w czerwcu. – Czekamy na opinię Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i Wód Polskich. Sanepid nie zgłosił zastrzeżeń – wyjaśnia Karina Błaszczyk (41 l.), sekretarz miasta Sulmierzyce.

Inwestorem jest spółka „Ferma” z Warszawy, powiązana z koncernem mięsnym Duda. Przedsiębiorca jest już w posiadaniu zezwolenia na wybudowanie chlewni. Zaś obecnie czyni starania, aby otrzymać pozwolenie na uruchomienie biogazowi. – Teren pod chlewnię został nabyty przez inwestora jeszcze kilka lat temu i przy zachowaniu wszelkich procedur otrzymał pozwolenie na wybudowanie obiektów. Teraz chciałby dołożyć do tego biogazownię – wyjaśnia Dariusz Dębicki (49 l.), burmistrz Sulmierzyc i zaznacza, że teren pod inwestycje znajduje się pod lasem, w kierunku Nabyszyc. – Najbliższe zabudowania mieszkańców znajdują się więc w odległości około 2 kilometrów od miejsca inwestycji – wskazuje włodarz.

Z informacji przedłożonej przez warszawską spółkę w sulmierzyckim magistracie, biogazownia ma mieć moc 1 MW i będzie przetwarzać biomasę pochodzenia rolniczego w procesie fermentacji beztlenowej. – Chodzi m.in. o odchody zwierzęce (gnojownica – przyp. red.), obornik zmieszany z kiszonkami roślin energetycznych oraz pozostałościami i odpadami przetwórstwo rolno – spożywcze – precyzuje Karina Błaszczyk (41 l.). Wytwarzany w procesie biogaz ma posłużyć do wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej.

W opinii przedstawicieli inspektoratu ochrony środowiska, stanowisko sanepidu czy RDŚ ma duże znaczenie co do realizacji inwestycji związanej z budową biogazowi. – Te instytucje muszą wydać opinie, czy będzie wymagany raport oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko czy nie, bo w przypadku biogazowi jego sporządzenie nie jest obligatoryjne. Trzeba też pamiętać, że taka opinia nie jest jednak wiążącą dla władz samorządowych. De facto to władze miasta decydują, czy taki raport ma powstać – zaznacza Jakub Kaczmarek, kierownik delegatury WIOŚ w Kaliszu i dodaje, że w przypadku, kiedy wymagane jest przedłożenie raportu, władze miasta zobligowane są do przeprowadzenia konsultacji społecznych. – Jeżeli okaże się, że raport nie musi być, to właściwie władze miasta muszą poinformować o wszczęciu procedury, a ewentualnych zastrzeżeń mieszkańców już pod uwagę brać nie muszą – mówi szef WIOŚ.

Jednocześnie wskazuje, że w raporcie można zawrzeć szczegółowe warunki realizacji i funkcjonowania inwestycji, od których nie będzie odstępstw.

Zadaniem szefa WIOŚ w Kaliszu, samo funkcjonowanie biogazowi nie powinno negatywnie oddziaływać na środowisko czy życie mieszkańców. – Co innego dostarczania do tej instalacji niezbędnej biomasy czy wywożenie pozostałości po procesie fermentacji. Chodzi o oddziaływanie na okolicę ewentualnego transportu, bo może się to wiązać z dyskomfortem zapachowym – tłumaczy Jakub Kaczmarek.

Władze miasta jednak uspokajają. – W przypadku tej biogazowi nie ma mowy o dostarczaniu biomasy z zewnątrz. Inwestor będzie wykorzystywał materiał pozyskany z własnej hodowli trzody chlewnej, która zostanie uruchomiona w sąsiedztwie biogazowi – tłumaczy Dariusz Dębicki (49 l.), burmistrz Sulmierzyc i dodaje. – Moim zdaniem zdecydowanie lepiej dla mieszkańców miasta, że biogazownia powstanie. Dzięki temu unikniemy sytuacji, że inwestor będzie zmuszony wywozić i utylizować wszelkie nieczystości związane z hodowlą trzody chlewnej – zwraca uwagę Dariusz Dębicki.

Jaki będzie finał budowy biogazowi w Sulmierzycach? Będziemy o tym informować na naszych łamach.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)