• Baszków
  • poniedziałek, 19 sierpień 2019 09:03
  •   1306

Znaleźli go pod Głogowem

Znaleźli go pod Głogowem
Znaleźli go pod Głogowem © Sebastian Kalak

Kilkadziesiąt godzin poszukiwań, 3 170 hektarów lasów, pól i łąk, ponad 220 strażaków, policjantów i ratowników SiR, psy tropiące i policyjny śmigłowiec – zakrojone na szeroką skalę poszukiwana 56-letniego mieszkańca Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie skończyły się szczęśliwie.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

56-letni pan Franciszek do Domu Pomocy Społecznej w Baszkowie (gm. Zduny) trafił kilka tygodni temu. I od samego początku miał problemy z zaaklimatyzowaniem się w nowym miejscu. – Ten mężczyzna przebywał u nas od 1,5 miesiąca. Pochodził z okolic Głogowa czy Lublina, wcześniej przebywał tam w schronisku i tez im stamtąd uciekł – mówi Dionizy Waszczuk (72 l.), dyrektor DPS w Baszkowie. 56-latek nie jest zdolny do samodzielnej egzystencji, choruje na demencję i ma problemy z poruszeniem się. Dlatego, gdy pracownicy ośrodka w czwartkowe popołudnie, 15 sierpnia, zorientowali się, że mężczyzny  nie ma na terenie DPS-u – natychmiast powiadomili policję.

Funkcjonariusze krotoszyńskiej komendy rozpoczynają poszukiwania. Do jednostek policji w całej Polsce wysyłane jest zdjęcie i rysopis poszukiwanego – ok. 170 cm wzrostu, szczupły, drobne budowy ciała, łysy, oczy niebieskie. W nocy przeczesują teren Baszkowskiego parku, prosząc o pomoc grupę OSP Mosina z psami tropiącymi oraz grupę poszukiwawczo-ratowniczą Szukamy i Ratujemy z Ostrowa Wielkopolskiego. Czworonogi wskazują, że 56-latek mógł udać się w stronę Kobylina. Do funkcjonariuszy dociera także informacja, że posumowany mężczyzna mógł być widziany w okolicy Smolic. Dlatego zapada decyzja, by poszukiwania wznowić rano, właśnie na terenie gminy Kobylin.

W piątkowy poranek do Smolic udaje się grupa poszukiwawcza SiR oraz SiRobus jedyne w Wielkopolsce Mobilne Centrum Koordynacji Poszukiwań. Do przeszukania jest ogromny obszar. Dlatego na miejsce ściągane są jednostki okolicznych straży pożarnych oraz policjanci. W sumie w poszukiwaniach zaangażowanych jest ponad 170 osób. Strażacy, policjanci i ratownicy SiR dzielą się na grupy i skrupulatnie metr po Petrze – przeszukują wyznaczone obszary. Całość akcji koordynowała się z SiRobusa.

Warunki są ciężkie. Pola porośnięte kukurydzą, lasy i rowy. Osoby biorące udział w poszukiwaniach przedzierają się przez trudno dostępne tereny. W okolicy Smolic nie udaje się znaleźć, dlatego grupa przenosi się na teren pomiędzy Baszkowem a Kobylinem. Niestety, po 13 godzinach akcji działania poszukiwawcze trzeba przerwać. Już dawno zapadł zmrok, widoczność jest zerowa, a ratownicy bardzo zmęczeni. – Zawiesiliśmy poszukiwana do rana – mówi Łukasz Mowczan, rzecznik prasowy SiR.

W sobotni poranek akcja zostaje wznowiona. Z Warszawy wylatuje policyjny Black Hawk, by wspomóc poszukiwana z powietrza. Helikopter ląduje na boisku sportowym w Zdunach. Do maszyny wsiadają policjanci operacyjni z Krotoszyna, by obserwować teren z góry. Akcję na ziemię prowadzi grupa SiR i zadysponowany do pomocy strażacy z gminy Zduny. Helikopter z kamerą termowizyjną na pokładzie jaz jeszcze sprawdza pole przy drodze między Baszkowem a Kobylinem. Ratownicy natomiast skupiają się na przydrożnych rowach i lesie. Mijają kolejne godizny. Helikopter kończy poszukiwana i wraca do bazy, a grupa SiR i strażacy przenoszą się do Baszkowa.

Raz jeszcze przeczesywany jest teren Domu Pomocy Społecznej, okoliczny park i pola. Gdy wszystkie wyznaczone sektory zostają sprawdzone, zapada decyzja o przerwaniu akcji poszukiwawczej. – Nie trafiliśmy na żaden nowy trop, wszystkie sektory zostały przeszukane, dlatego też postanowiliśmy zawiesić poszukiwana do czasu uzyskania nowych informacji – mówi Łukasz Mowczan.

W sobotę, kilka minut przed godziną 21:00 do funkcjonariuszy krotoszyńskiej komendy dociera informacja, że poszukiwany 56-latek został odnaleziony. – Mężczyzna został znaleziony cały i zdrowy w okolicach Głogowa – mówi sierż. sztab. Bartosz Karwik, zastępca rzecznika prasowego krotoszyńskiej policji. 56-latek najprawdopodobniej jeszcze w czwartek, 15 sierpnia, po wyjściu z DPS-u złapał „stopa”, który zawiózł go do Smolic. Tam znalazł kolejną „okazję”, która dowiozła go do Głogowa. Pan Franciszek wrócił już do Baszkowa i znajduje się pod opieką pracowników Domu Pomocy Społecznej.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)