– Ceny wody nie wzrosną – zapewniała w Sejmie premier Beata Szydło (54 l.). Szefowa rządu dodała, że po przeanalizowaniu projektu ustawy pod kątem zabezpieczenia przed możliwością niekontrolowanych podwyżek cen wody w Senacie zostaną zgłoszone odpowiednie poprawki. Opozycja nie daje jednak wiary tym zapewnieniom.

– Ktoś, kto mówi, że to się nie odbije na zwykłych obywatelach, oszukuje – ocenia Janusz Cichoń (60 l.) z PO. – Polacy odczują podwyżki nie tylko bezpośrednio poprzez sukcesywne podnoszenie opłat za wodę. Opłata dosięgnie też m.in. elektrownie, rolników, rybaków czy przemysł turystyczny, więc wyższe koszty zostaną przerzucone na odbiorców – dodaje.

Jak się okazuje, elektrownie polskie wyliczyły już, że nowe przepisy mogą je kosztować aż 18 mld zł rocznie, co oznaczałoby znacznie podwyżki rachunków za prąd, choć Ministerstwo Środowiska twierdzi, że rachunki za energię mogą wzrosnąć maksymalnie o 1 zł rocznie. Podobnie mętne szacunki dotyczą kwestii opłaty stałej za wodę w kranach. Niedawno wiceminister środowiska Mariusz Gajda (61 l.) podkreślał, że opłaty dla pojedynczego obywatela wzrosną dopiero w 2019 r., a później przyznał, że czteroosobowa rodzina może zapłacić 20 zł więcej za wodę już w przyszłym roku! Ile będzie później oraz jak mocno nowe opłaty przełożą się na podwyżki cen usług i towarów, na razie nie wiadomo…