Ile będzie jeszcze zalewać pod mostem?
Sytuacja powtarza się od lat. Po ulewach pod wiaduktem na ul. Kobylińskiej w Krotoszynie gromadzi się woda. Powstaje jeziorko nie do sforsowania przez samochody. Władze gminy wiedzą o problemie, ale go nie rozumieją.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Urzędnicy z Krotoszyna przyznają, że można byłoby np. zbudować zbiorniki retencyjne, które zbierałyby nagromadzoną wodę opadową do czasu, aż rury będą ją w stanie odebrać. Niestety, nie ma takiej woli ze strony właściciela ulicy, tj. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej przeprowadziło inspekcję sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, wprowadzając specjalne kamery, sprawdzające m.in. przepustowość i średnicę rur.
Problem tkwi w tym, że kanalizacja deszczowa jest wpięta do sieci kanalizacji sanitarnej. Spływa tam woda z osiedla przy ul. Fabrycznej i całej ul. Kobylińskiej. – Wszystkie rurociągi spotykają się w jednym miejscu, akurat w naszej studni od kolektora sanitarnego – mówi Łukasz Kalinowski, kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji PGKiM.
Zamiast płynąć do cieku Jawnik, woda wpływa siecią do oczyszczalni. – To dla nas problem, bo po co nam czysta woda do oczyszczania? – pyta teoretycznie Kalinowski. – To powinno być rozłączone – dodaje. W następnym etapie należałoby skierować deszczówkę w stronę targowiska i dalej do Jawnika lub podziemnego zbiornika retencyjnego. To jednak kosztowałoby kilka milionów.
GDDKiA opracowuje obecnie projekt przebudowy ciągu dróg krajowych w Krotoszynie właśnie od Kobylińskiej (skrzyżowanie z ul. Dworcową i Mickiewicza), przez Witosa i Ostrowską, do skrzyżowania ze Stawną i al. Powstańców Wlkp. – Jesteśmy na etapie podpisywania porozumień trójstronnego co do wspólnej realizacji projektu. I tak: dokumentację drogową robi generalna dyrekcja, tę dotyczącą kanalizacji deszczowej zleca i opłaca gmina Krotoszyn, a dokumentację na kanalizację deszczową i wodociągową – Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej – mówi Michał Kurek z urzędu miasta. Wszystko jest więc na razie w fazie projektowej. Projekt ma być gotowy najwcześniej w 2019 lub 2020 r., a zatem do realizacji daleka droga.
A rozwiązania doraźne? Mogłaby powstać pompownia, ale byłaby bardzo droga, więc nie wchodzi w rachubę.