Tragiczna śmierć księdza
Dariusz Kowalek, proboszcz krotoszyńskiej parafii pw. św. ap. Piotra i Pawła nie żyje. Ksiądz zginął w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku, do którego doszło w Dziadkowie, pomiędzy Miliczem a Cieszkowem.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w piątkowe popołudnie, 21 czerwca. Na krajowej 15 pomiędzy Cieszkowem a Miliczem zderzyły się czołowo dwa auta. Toyotą, zmierzającą w kierunku Milicza podróżował – jako pasażer – właśnie ks. Dariusz Kowalek (†51 l.). Autem kierował jego szwagier, a na tylnej kanapie siedziała siostra z dwójką małych dzieci. Drugim samochodem oplem jechał mężczyzna – też z dwójką dzieci – rocznym maluszkiem i 6-latkiem. Szczegóły wypadku nie są jeszcze znane. Wiadomo jedynie, że toyota wyjeżdżała z łuku, a jadący z naprzeciwka opel znajdował się na prostym odcinku drogi. I właśnie wtedy doszło do czołówki. Siła uderzenia była tak duża, że auta zostały dosłownie zmiażdżone. Siostrzeniec i siostrzenica ks. Darka zostali ciężko ranni. Dzieci nie oddychały, konieczna była reanimacja. – Po przeprowadzeniu wstępnej analizy stanu poszkodowanych ratownicy stwierdzili brak funkcji życiowych u dwójki dzieci. Natychmiast przystąpiono do resuscytacji. W międzyczasie udzielano pomocy pozostałym poszkodowanym – obrazują strażacy z OSP Cieszków.
Dzieciom udało się przywrócić funkcje życiowe i dwoma śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zostały przetransportowane do specjalistycznych placówek medycznych we Wrocławiu i w Trzebnicy. Ich stan jest ciężki i nadal walczą o życie. Ranni zostali też kierowca opla i jego 6-letnie dziecko. Po przebadaniu na miejscu przetransportowano ich krotoszyńską karetką do Ostrowa Wlkp. Roczny maluch na szczęście nie odniósł żadnych obrażeń.
51-letni ks. Dariusz Kowalek również został ranny. W chwili przyjazdu karetki był przytomny. Zaopiekowali się nim ratownicy medyczni z Kobylina, których zadysponowano jako wsparcie działających już na miejscu służb ratunkowych. Podejrzewano u niego uraz wielonarządowy. Dlatego – po wdrożeniu niezbędnych czynności ratunkowych – został przetransportowany do szpitala w Ostrowie Wlkp.
Ksiądz Darek w piątkowy wieczór (21 czerwca) trafił na stół operacyjny. – Pojechałem tam, rozmawiałem z doktorem. Ksiądz rzeszedł operację śledziony, jelita. Było dobrze, byłem na oddziale – opowiadał podczas sobotniej mszy świętej jeden z wikariuszy, Artur Kułton. Na drugi dzień – w sobotę 22 czerwca – stan księdza Darka się pogorszył. – Mama proboszcza do mnie zadzwoniła, że zabierają go na kolejną operację, okazało się, że była odma płucna, zamontowali drenaż, zaintubowali go i przewieźli na intensywną terapię – obrazował prowadzący mszę ksiądz. Niestety, stan proboszcza stał się krytyczny. Nie udało się go uratować. Ksiądz Dariusz zmarł w szpitalu. Policjanci pracują nad tym, by wyjaśnić szczegółowe przyczyny i przebieg wypadku.