Tajemnice „Titanica”
Od premiery hollywoodzkiej superprodukcji minęło niemal ćwierć wieku, a wciąż uchodzi za jedną z najpiękniejszych opowieści miłosnych w historii kina. Mało kto wie, że w historii jej powstania znalazł się także polski akcent.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Pomysł, by stworzyć film o zakazanej miłości angielskiej arystokratki Rose (Kate Winslet) i irlandzkiego emigranta Jacka (Leonardo DiCaprio) na pokładzie mającego zaraz zatonąć „Titanica” w latach 90. wydawał się zadaniem karkołomnym – nawet jak na standardy Hollywood. Było to przedsięwzięcie na ogromną skalę, zarówno ze względu na budżet, logistykę, jak i rozwiązania technologiczne, niezbędne do odtworzenia wydarzeń na statku. Co ciekawe, zadania podjął się James Cameron znany dotąd głównie z filmów o tematyce futurystycznej, takich jak „Terminator” czy „Obcy – decydujące starcie”.
NA DNIE ATLANTYKU
Przeniesienie widzów do przeszłości, do 1912 r., kiedy statek zatonął, okazało się zadaniem o wiele trudniejszym, reżyser przygotował się do niego znakomicie. Na dno oceanu, gdzie spoczywa wrak „Titanica”, reżyser opuszczał się kilkukrotnie, spędzając w nim więcej czasu, niż jego pasażerowie. Budżet filmu wyniósł aż 200 mln dolarów, czyli połowę tego, ile pochłonęła budowa oryginalnego statku. Stworzono również jego wierną replikę w skali 1:1 na plaży Rosario w Meksyku, mocując ją na specjalnych nośnikach, dzięki czemu można było nakręcić sceny, w których statek się przechyla. Wiernie odtworzono też wszystkie detale historycznych wnętrz i kostiumów.
PRAWDZIWY JACK
Ogromny wysiłek tysięcy ludzi (samych statystów na planie było ponad 1 000) się opłacił. Film nagrodzono aż 11 Oscarami, tym samym stał się on najważniejszym kinowym hitem 1997 r. Z odtwórcy jednej z głównych ról – Leonardo DiCaprio – uczynił on obiekt westchnień kobiet na całym świecie. Niewielu jednak wie, że na jego rolę Jacka Dawsona wpływ miał pewien Polak. Aktor przyznał bowiem, że kreując tę postać, wzorował się na polskim artyście Stanisławie Szukalskim, który rok po katastrofie „Titanica” wyemigrował do USA, gdzie poznał rodzinę DiCaprio, z którą się zaprzyjaźnił. To jednak nie koniec tajemnic filmowego Jacka. Choć James Cameron deklaruje do dziś, że postać Jacka jest fikcyjna, po latach odkryto, że taki człowiek rzeczywiście istniał. Wśród członków załogo RMS „Titanic” rzeczywiście był Irlandczyk Dawson o pseudonimie „Jack”, który zginął w katastrofie. Grób mężczyzny odnaleziono w Kanadzie.