Inwestycja, oprotestowana przez mieszkańców, ma powstać na terenach rolniczych przy ul. Kaliskiej. Kilka tygodni temu inwestor, czyli Duda Holding, uzyskał decyzję środowiskową na biogazownię. Wydał ją burmistrz Sulmierzyc, Dariusz Dębicki (50 l.). Jego podpis był formalnością. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu, spółka Wody Polskie i Sanepid wydały wcześniej pozytywne opinie. Dlatego, jak tłumaczy włodarz, nie było konieczności sporządzania dokumentacji środowiskowej. Raport środowiskowy został zrobiony przy okazji wydawania pozwolenia na budowę chlewni, a biogazownia jest integralną jej częścią.

Obecnie trwają odwierty. Na podstawie wyników badań gleby powstanie dokumentacja hydrogeologiczna. Ma ona pokazać, jakie są zasoby wody, a także oszacować ewentualny jej pobór. Wszystko wskazuje na to, że firma inwestująca w hodowlę świń (zaplanowano chlewnię na 3 700 loch) wykopie własne studnie.

Czym zatem będzie pobierała wodę z sieci miejskiej? Okazuje się, że tak, ale w ograniczonym zakresie. Woda z wodociągu miejskiego popłynie tylko na cele socjalne. – Nie jesteśmy w stanie dostarczyć temu zakładowi tyle wody, ile będzie mu potrzeba – mówi Dariusz Dębicki (50 l.), burmistrz Sulmierzyc.

Miejska sieć nie jest przygotowana na zaspokojenie potrzeb przyszłego podmiotu gospodarczego. Zdaniem Arkadiusza Koprowskiego, szefa Zakładu Usług Komunalnych, chlewnia i biogazownią mogłaby pobierać nawet 70 proc. wody zużywanej przez miasto.