Ginekologia nadal bez ordynatora
Oddział ginekologiczno-położniczy szpitala w Krotoszynie nadal nie ma właściwego ordynatora. Z konieczności funkcję tę sprawuje Mieczysław Pełko, dyrektor medyczny Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
5 marca 2019 r. lek. Andrzej Krzyżanowski zrezygnował ze stanowiska ordynatora, a do tej pory nie udało się znaleźć osoby, która poprowadziłaby oddział. Z funkcji zastępcy ordynatora 6 marca ub. roku zrezygnował lek. Tomasz Wojno.
Krzyżanowski i Wojno nadal pracują na oddziale. Obaj zrezygnowali z ważnych dla siebie powodów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodziło o niemożność zapewnienia właściwej obsady dyżurów oraz poddyżurów, a tym samym prawidłowego funkcjonowania oddziału.
Jednak z lekarek także odeszła – do przyszpitalnej poradni. Dlaczego? – 4 lutego 2019 r. złożyła wypowiedzenie umowy o pracę na oddziale z powodu licznych sytuacji, które w jej mniemaniu uniemożliwiają dalszą współpracę z kadrą lekarską – wyjaśniał nam wówczas Sławomir Pałasz (45 l.), rzecznik krotoszyńskiego szpitala. Rzekomo kobieta nie mogła się porozumieć z doświadczonymi kolegami po fachu.
Bez ordynatora oddział nie może funkcjonować. Aby nie został zamknięty, odpowiada za niego lek. Mieczysław Pełko, wicedyrektor SP ZOZ-u ds. medycznych. – Od strony administracyjno-formalnej – precyzuje dyrektor Kurowski. Jeśli chodzi o stronę medyczną, pomagają poprzedni „funkcyjni”. – Nie jest to szczęśliwe rozwiązanie – przyznaje dyrektor.
Sytuacja stwarza problemy, co pokazał kryzys z lipca zeszłego roku. Pomiędzy 3 a 7 dniem tego miesiąca na oddziale w ogólnie udzielano świadczeń medycznych. Był nieczynny, ponieważ z pracy zrezygnowała kolejna lekarska, a kilku ginekologów wzięło urlopy. Nie można było zapewnić ciągłości dyżurów. Pacjentki z naszego powiatu odsyłano do szpitali w sąsiednich miastach.
Kierownictwo szpitala od dawna rozmawia z kandydatami na ordynatora oraz lekarzami, którzy zasililiby obecną kadrę. Żaden nie zdecydował się na przyjście do Krotoszyna.
– Nasze rozmowy z wieloma lekarzami, którzy mogliby przyjść do nas do pracy, kończyły się stwierdzeniem, że będzie to możliwe po przeprowadzeniu oddziału do nowego budynku – wyjaśnia Krzysztof Kurowski. Chodzi o nowocześniejsze warunki i standardy, jakie spełni rozbudowywane skrzydło szpitala przy ul. Mickiewicza. Plany muszą jednak zostać odłożone. Generalny wykonawca miał zakończyć prace do końca czerwca, ale wystąpił z propozycją wydłużenia terminu do 15 października. Powodem jest zahamowanie gospodarki z powodu koronawirusa i problemy z dostawą materiałów.
Na ginekologii jest obecnie pełna obsada lekarska.