Andżelika Możdżanowska odeszła z PSL
Dotychczasowa przewodnicząca klubu PSL opuściła partię. Jej koledzy spod znaku zielonej koniczynki są zszokowani, a spora część wyborców zawiedziona. Są i tacy, którzy domagają się, by zrzekła się mandatu posła. Tym bardziej, że nie stanęła w obronie Sądu Najwyższego i wstrzymała się w głosowaniu nad reformą forsowaną przez PiS.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Andżelika Możdżanowska szkodowała wszystkich, opuszczając szeregi PSL-u. O jej planach nie wiedzieli nawet koledzy z partii . – Nie mam żadnych oficjalnych informacji. Było to dla mnie duże zaskoczenie. I jest to dla mnie nie zrozumiałe – przyznaje Stanisław Szczotka, przewodniczący powiatowych struktur PSL w Krotoszynie.
Sama zainteresowana nie chce zdradzić powodów opuszczenia partii, z którą była związana od początku swej politycznej kariery. Dziękuje tylko za, jak mówi „zrozumienie”. I zapowiada, że nie planuje przejścia do innej partii. – Zostaje posłem niezrzeszonym – mówi Andżelika Możdżanowska.
Są wyborcy, którzy oddali głos na Andżelikę Możdżanowską, a dziś domagają się, by posłanka zrzekła się mandatu. – W wyborach parlamentarnych głosuje się na partię, nie na osobę. Oddając głos na Andżelikę Możdżanowską, głosowałem na PSL. Teraz mój głos jest zmarnowany. Mandat pani poseł należy do PSL-u i w momencie opuszczenia partii powinien być zwrócony – uważa mieszkaniec Krotoszyna, sympatyzujący z partią spod zielonej koniczynki.
Dotychczasowa wiceprzewodnicząca klubu ludowców uważa jednak, że takie oskarżenia są bezpodstawne i nie ma zamiaru zrzec się poselskiego mandatu. – Mandat otrzymałam od wyborców. I w następnych wyborach ocenią oni, czy mandat się należy, czy nie. Będę dalej reprezentowała wyborców, bez względu na szyld partyjny – zapowiada Andżelika Możdżanowska. I zapewnia mieszkańców powiatu o swojej lojalności. – Szanuję Ziemię Krotoszyńską. Gwarantuje, że dalej będę z determinacją i poświęceniem pracowała dla wszystkich mieszkańców wszystkim gmin powiatu krotoszyńskiego.