Na nagraniu z monitoringu osiedlowego widać, jak młody chłopak idzie chodnikiem. Po czym siada na ławce przy stojaku na jednoślady, rozgląda się. Myśląc, że nikt go nie widzi, wsiada na jeden z rowerów i odjeżdża. Po chwili wraca. I w taki sam sposób uprowadza kolejny jednoślad. – Jeden koloru fioletowo-czarnego z napisem climbver na jednej z rur, drugi biało-czerwonego z siodełkiem od składaka i naklejką kibicujemy naszym, oba górskie – opisuje właściciela skradzionych rowerów.

Niestety, to nie jedyny taki przypadek. Policja ostrzega, że w powiecie może grasować szajka. Łupem złodziei padają różne jednoślady – zarówno te tańsze, jak i droższe. – Wartość skradzionych rowerów wahają się od 300 do 1 000 zł – mówi asp. Piotr Szczepaniak, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie. I apelu o zabezpieczenie i przypinanie jednośladów. Dodaje, że warto sfotografować swój rower, spisać numer ramy i oznakować, co ułatwi identyfikację. – Bo zdarzają się sytuację, że ktoś mówi, iż np. skradziono mu czerwony rower. Później okazuje się, że był on np. fioletowy lub wiśniowy – przyznaje rzecznik policji.