Irena Konarczak-Bojanek w miejsce Krzysztofa Gruszki
O mały włos, a w Walerianowie (gm. Koźmin Wlkp.) pracę rozpocząłby komisarz wyborczy. Nikt bowiem w trakcie pierwszych wyborów sołeckich w gminie Koźmin Wielkopolski nie chciał starać się o funkcję pierwszego gospodarza miejscowości.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Po 7 latach ponownie nie chciał już kandydować dotychczasowy sołtys – Krzysztof Gruszka. Schedę po nim najpierw zaproponowano Marcinowi Serkowi. Ale ten stanowczo odmówił. – Zgodziłbym się, chętnie, gdybym miał kogoś do pomocy w gospodarstwie – odparł Marcin Serek.
Oczy wszystkich zwróciły się zatem na Irenę Konarczak-Bojanek. Była dyrektor szkoły w Borzęciczkach, a obecnie radna w koźmińskiej radzie broniła się. – Przekonałam się już, że jesteście zgraną społecznością, na pewno znajdziecie kogoś odpowiedniego. Radny – sołtys to już za dużo – tłumaczyła Irena Konarczak-Bojanek. Ale mieszkańcy nie dawali za wygraną. – Czy chce, pani, żeby dołączono nas, nikomu nie ujmując, do sołectwa np. Borzęciczki? – zagadnął jeden z zebranych.
Po chwili jej nazwisko zapisano na liście kandydatów. – Zwariowaliście. Postawiliście mnie pod faktem dokonanym – niedowierzała mieszkanka Pogorzałek Małych. W końcu zgodziła się kandydować. Głosowanie było już tylko formalnością, bo zdobyła poparcie wszystkich zebranych. Podobnie jak kandydaci do rady sołeckiej – Mariusz Serek, Natalia Woźniak, Henryk Słomiany i Maria Florkowska.