Policjant strzelił sobie w głowę
39-letni policjant z komisariatu w Koźminie Wielkopolskim strzelił sobie w głowę. Strzał był śmiertelny. Funkcjonariusz popełnił samobójstwo we własnym domu, w jednej z podkrotoszyńskich wsi.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Co go skłoniło do tak dramatycznego czynu? Odpowiedź na to pytanie starają się znaleźć śledczy. Jedno już wiadomo. W domowym zaciszu mundurowego wieloletnie interweniowała policja. 39-latek mieszkał z żoną i czwórką dzieci we wsi pod Krotoszynem. Na co dzień był funkcjonariuszem koźmińskiego posterunku policji. W czwartek, 13 czerwca miał wolne. Było ok. godziny 17:00 – kiedy wziął broń służbową, załadował magazynek i strzelił prosto w głowę.
Leżącego w kałuży krwi 39-latka znalazł członek rodziny. Natychmiast powiadomił służby ratunkowe. – Na miejscu interweniował Zespół Ratownictwa Medycznego z Krotoszyna. jednak – ze względu na rozległe, śmiertelne obrażenia mężczyzny – ratownicy odstąpili od czynności ratunkowych i powiadomili policję – mówi Jakub Nelle (32 l.), rzecznik prasowy Zespołów Ratownictwa Medycznego działających przy SP ZOZ w Krotoszynie. Funkcjonariusz koźmińskiego komisariatu – zespołu patrolowo – interwencyjnego – zginął na miejscu.
Wezwano więc prokuratora z grupą dochodzeniowo – śledczą i lekarzem. – Byli też biegli z zakresu badania broni palnej oraz balistyki – mówi Maciej Meler (39 l.), rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Okazało się, że 39-latek strzelił sobie prosto w głowę z broni służbowej. – Na miejscu ujawniono jedną sztukę broni krótkiej służbowej tego funkcjonariusza wraz z amunicją – podkreśla prokurator. Broń i amunicję zabezpieczono, a ciało policjanta przewieziono do Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu w celu przeprowadzenia sądowo – lekarskiej sekcji zwłok.
Śledczy weryfikowali również, dlaczego policjant po pracy wziął broń służbową do domu. Jak się okazało – miał do tego prawo. – Jak ustalono, działo się to zgodnie z przepisami, albowiem komisariat, w którym pełnił on służbę nie posiada magazynu broni palnej. Dlatego też funkcjonariusz posiadał przewidzianą przepisami zgodę komendanta powiatowego w miejscu zamieszkania – tłumaczy rzecznik prokuratury okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. I podkreśla, że takie przypadki stosowane są w całym kraju. – Wynika to z tego, że część komisariatów – szczególnie tych mniejszych – nie jest obsadzona całodobowo lub funkcjonariusze, którzy mają dyżur, wyjeżdżają. Broń zostałaby bez opieki. Dlatego przepisy przewidują możliwość, że dana jednostka broni znajduje się w miejscu zamieszkania funkcjonariusza – mówi Maciej Meler (39 l.).
Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem artykułu 151 Kodeksu Karnego, czyli nakłanianie do targnięcia się na własne życie. – Jest to kwalifikacja robocza, dopiero przeprowadzenie całości czynności dowodowych pozwoli na wykonanie finalnej karno – prawnej oceny – zastrzega prokurator. Do tej pory wykonano oględziny ciała i miejsca, przesłuchano rodzinę oraz kolegów z pracy 39-latka. – Decyzją prokuratora przeprowadzono szczegółowe przesłuchania funkcjonariuszy, którzy pełnili z nim służbę w okresie poprzedzającym zdarzenia. Ten materiał jest cały czas gromadzony – wskazuje Maciej Meler (39 l.).
Co skłoniło mężczyznę do popełnienia samobójstwa? Na to pytanie szukają odpowiedzi biegli. Wiadomo jednak, że w domu 39-latka zdarzały się interwencje policji. – Jedna miała miejsce w 2016 r. i dwie w 2018 roku. Na każdej z tych interwencji byli przełożeni policjanta, prowadziliśmy również czynności wyjaśniające – mówi Mariusz Jaśniak, komendant powiatowy policji w Krotoszynie. I jak mówi – wszystkie interwencje miały związek z konfliktami rodzinnymi i alkoholem. Dlatego też przełożeni funkcjonariusza podjęli kroki mające pomóc mu wyjść z nałogu. – Ściągnięty został psycholog, były rozmowy z tym funkcjonariuszem, był pod opieką Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Rozmawialiśmy również z żoną – podkreśla Mariusz Jaśniak.
39-latek w policji pracował od 12 lat. Początkowo we Wrocławiu, później – w 2012 roku – został przeniesiony do Krotoszyna. Kilka miesięcy temu zaczął pracę na koźmińskim posterunku. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy – przeniesienie nastąpiło na prośbę 39-lata, który chciał zmienić środowisko. Dlatego więc zdecydował się na tak dramatyczny krok i popełnił samobójstwo? Na to pytanie w tej chwili nikt nie zna odpowiedzi. Prócz prokuratorskiego śledztwa postępowanie wyjaśniające w tej sprawie będzie prowadzić także Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu. – Przy tak poważnym zdarzeniu trzeba wszystko dokładnie wyjaśnić. Na chwilę obecną nie mamy nic do przekazania. Swoje postępowanie będziemy prowadzić, ale o jego charakterze i kierunkach nie można mówić na tym etapie – mówi Maciej Święcichowski z biura prasowego KWP w Poznaniu.