„Jotka” znika od października
Autobusy z Krotoszyna do Jarocina przestaną kursować od 1 października. Krotoszyński Miejski Zakład Komunikacji wyjaśnia, ze linia przynosiła straty.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
– Jak teraz dotrę do pracy? – pyta nasza czytelniczka. Codziennie korzysta z tzw. Jotki kursującej na trasie Jarocin – Krotoszyn. Dojeżdża tym autobusem do pracy w naszym mieście pięć razy w tygodniu. Podobny kłopot z komunikacją będą mili uczniowie edukujący się np. w Jarocinie. – Nikt o nas nie myśli – mówią młodzi ludzie. Wtórują im rodzice. – Co mam teraz samochodem dziecko dowozić na zajęcia – pyta jeden z ojców.
Dlaczego „Jotka” zostaje zawieszona – i to już od października? Bo linia ta – jak mówi prezes MZK w Krotoszynie Wiesław Gałęski (59 l.) – jest nierentowna i podróżuje nią mało osób. – Głównie podróżni wsiadali w Koźminie do Jarocina i w Golinie do Jarocina. Z Krotoszyna to były pojedyncze przypadki – twierdzi prezes. Wyjaśnia, że wciągu roku spółka dokłada do tego połączenia ok. 100 tys. zł, co daje ok. 8 400 zł miesięcznie dopłaty. Ponadto na terenie naszej gminy liczy sobie tylko kilka kilometrów – do Bożacina. Pozostała część trasy przebiega przez Rozdrażew, Koźmin Wlkp. i Jarocin. – Ościenne gminy nie były zainteresowane dopłacaniem do tej linii – stwierdza Wiesław Gałęski (59 l.). Tymczasem linia się nie bilansuje. – Wychodzi zdecydowanie na minusie i musi być zawieszona, ponieważ byłoby działaniem na szkodę spółki utrzymywać taką linię, bez porozumień i bez opłat – kwituje prezes. Żeby „Jotkę” utrzymać – trzeba byłoby wyjść choć na tzw. zero.
Okazuje się tez, że włodarze pozostałych gmin nie są zainteresowane współfinansowaniem „Jotki”. – Rozmawialiśmy z włodarzami i absolutnie nie chcą finansować tej linii – mówi nam Wiesław Gałęski (59 l.). Jego słowa potwierdzają sąsiedni samorządowcy. – Widziałem w poczcie taką informację, że jest zamykana ta linia, natomiast wcześniej ona nie dotarła do mnie – mówi Maciej Bratborski (53 l.), burmistrz Koźmina Wielkopolskiego. Jego zdaniem jedyną możliwością finansowego wsparcia byłby podpisanie porozumienia trójstronnego pomiędzy MZK, krotoszyńskim magistratem i urzędem w Koźminie. – Rozmowa taka odbyła się – ale miała miejsce ok. 1 – 1,5 roku temu – zaznacza włodarz. I dodaje. – Jeśli będzie porozumienie z MKZ Krotoszyn czy z naszym Centrolem, to na pewno zrobię wszystko żeby zabezpieczyć dojazd dla mieszkańców gminy. W podobnym tonie wypowiada się wójt Rozdrażewa. I wyjaśnia, że nie może dokładać do funkcjonowania nie swojej linii autobusowej. A co mówi sąsiedni Jarocin? – Nie słyszałem o zawieszeniu połączeń przez Krotoszyn, ale też nie rozmawiałem z prezesem Gałęskim z MZK. Natomiast nasze linie będą kursowały – mówi Maciej Zegar z JLA. Dlatego tez o zawieszeniu połączenia poinformowało już urząd marszałkowski.
Czy rzeczywiście porozumienie samorządów jest niemożliwe? Przecież wystarczy wspomnieć umowę trójstronną między Zdunami, Krotoszynem a spółką MZK. Dzięki temu autobusy spółki kursują po gminie Zduny przewożące m.in. uczniów. Dopłaty do biletów uczniowskich z urzędu marszałkowskiego wpływają do kasy spółki. To pozwala zmniejszyć nakłady na przewozy autobusowe o połowę. – W 2014 r. Zduny płaciły 260 tys. zł za przewozy, a w 2018 r. – 144 tys. zł – precyzuje Tomasz Chudy (49 l.), burmistrz Zdun. Rozwiązanie dla „Jotki” więc jest – tylko czy samorządy z niego skorzystają? Temat będziemy śledzić na naszych łamach.