Prawdziwy, śmieciowy zawrót głowy w mieście
Problemów nasi mieszkańcy z odbiorem odpadów mają bez liku. Czarne chmury nad związkiem „Eko Siódemka” wciąż wiszą.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Przykładów można mnożyć bez liku. Zacznijmy od historii, której świadkiem był jeden z naszych mieszkańców. – Pewnego dnia uwieczniłem jak wspaniale firma sprząta nasze miejskie kubły po weekendzie. Panowie oczywiście przyjechali, opróżnili pojemniki, ale tego co obok nich zostało to już nawet nie myśleli posprzątać. To jest jakaś groteska – mówi nasz czytelnik.
I można się oczywiście dziwić takiemu zachowaniu, ale znając stanowisko „Eko Siódemki” szybko powracamy na ziemię, bowiem jak się okazuje firma ta nie ma obowiązku sprzątania śmieci obok wyznaczonych do tego pojemników. – No to sporo nie ma. To może widząc takie obrazki nagminnie warto się faktycznie „puknąć” w czoło i samemu zastanowić czy oby wywóz odpadów nie powinien odbywać się częściej. Przecież te śmieci, które na szczęście ktoś posprzątał zapełniły pół tego małego kubełka – ripostował nasz czytelnik.
Kolejny przykład to oczywiście opisywany przez nas przypadek wygranej batalii z „Eko Siódemki” przez mieszkańca Krotoszyna. Pan Dariusz Mańkowski podważył przyjętą przez związek uchwałę dotyczącą odbioru odpadów co dwa tygodnie. Jak twierdzi, zmniejszona o połowę częstotliwość odbioru odpadów nie spowodowała jakichkolwiek zmian w zakresie opłat osób, dla których zmiana na test z oczywistych powodów nie jest dobra. Przyjęty regulamin w sposób rażący narusza art. 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
– Jedyny ustawowo dopuszczony sposób różnicowania stawki opłat, to podział na osoby segregujące oraz niesegregujące odpady. Podział ze względu na miejsce zamieszkania w sposób rażący łamie jedną z podstawowych, jeśli nie podstawową, zasadę równości wobec prawa – pisał w rozmowie pan Dariusz.
Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie przyznał mu rację. Jak się okazuje zmiana cykliczności wywozu odpadów co dwa tygodnie (z obowiązującego cotygodniowego wywozu) powoduje, że pan Dariusz został wbrew sobie zobligowany do zorganizowania dodatkowej przestrzeni w celu składowania odpadów, a także utrzymania ich w odpowiednim stanie sanitarnym czy porządkowym, przy jednoczesnej konieczności uiszczania tożsamej opłaty, jak przy dotychczasowym cotygodniowym odbiorze odpadów.
Sprawa nabiera dodatkowych kolorów bowiem już 18 grudnia odbędzie się kolejna sprawa, tym razem w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, która może spowodować, że odbiór odpadów w Krotoszynie powróci na starych zasadach.
Związek wciąż broni się wzrostem cen przy odbiorze odpadów – zmiana od maja 2019 roku, z 238,89 zł brutto na 389,88 brutto za każdą tonę w Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Ostrowie Wielkopolskim. Z tym niestety związane były podwyżki opłat dla mieszkańców. Dobrych wieści jednak nie mamy. Opłaty mogą znów poszybować w górę. Jak będzie pokaże oczywiście najbliższy czas. Do tematu z pewnością będzie powracać.