Przez tydzień szukali 72-latka
Przez wiele dni kilkadziesiąt osób poszukiwało zaginionego mieszkańca Topoli Małej. Niestety, ostatecznie mężczyzna został odnaleziony martwy, w środku lasu.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
72-letni pan Kazimierz wyszedł z domu w sobotę, 14 listopada, w godzinach popołudniowych. Wyjechał samochodem na grzyby. Kiedy długo nie wracał, zaniepokojona rodzina zgłosiła zaginięcie. Poszukiwania rozpoczęły się w lesie pomiędzy Świecą a Hutą. Zaangażowano do nich policjantów, strażaków i ratowników z ostrowskiej grupy Szukamy i Ratujemy. Teren podzielono na sektory, aby sprawniej można było przeczesywać kolejne fragmenty kompleksów leśnych. Wykorzystano Mobilne Centrum Koordynacji Poszukiwań, a zaplecze logistyczne stanowił Mobilny Zestaw Poszukiwawczo-Ratowniczy, znajdujący się od niedawna na wyposażeniu grupy SiR.
W drugim dniu poszukiwań znaleziono samochód, którym mężczyzna wyjechał na grzyby. W środku jednak nikogo nie było. W kolejnych dniach w tym rejonie zintensyfikowano działania z lądu i z powietrza, z wykorzystaniem quada, drona, zespołów pieszych oraz samochodów terenowych. Jednocześnie w trudnym terenie pracowało około 60 osób. Łącznie przeszukany zostanie obszar o powierzchni ponad 300 hektarów.
Aż do soboty, 21 listopada mieszkaniec Topoli Małej wciąż posiadał status osoby zaginionej. Niestety, niemal dokładnie tydzień po jego zniknięciu, akcja przyniosła smutny finał. Punktualnie o godzinie 13:09 jedna z grup terenowych natknęła się na zwłoki pana Kazimierza. Ciało znalazło się w środku lasu, na obszarze, który już kilka dni wcześniej był poszukiwany. Po otrzymaniu wyników sekcji zwłok będzie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną śmierci.
W akcję, oprócz policji i Państwowej Straży Pożarnej z Ostrowa, zaangażowane były również jednostki ochotnicze: OSP Odolanów, OSP Tarchały Wielkie, OSP Dębnica, OSP Przygodzice i OSP Janków Przygodzki.