Przed śmiercią widziała zwłoki córek

Koszmar! Ostatnim obrazem, jaki ujrzała w swym życiu Anna Z. (†31 l.), były jej leżąne na tapczanie martwe córeczki. Chwilę później otrzymała cios tłuczkiem w tył głowy. Na śmierć skatował ją człowiek, którego niegdys kochała, mąż Przemysława Z. (†33 l.). Na jaw wychodzą nowe koszmarne szczegóły zbrodni w Zielonej Górze.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Udostępnij to
Była sobota, godzina 11 i pani Ania robiła zakupy. W tym czasie jej mąż w mieszkaniu na osiedlu Przyjaźni mordował ich córeczki. Zbrodniarz wykorzystał sytuację, kiedy jedna z dziewczynek była w pokoju, a druga się kąpała. Pierwsza uduszoną córeczkę ułożył na tapczanie. Po kilku minutach obok siostry spoczęła druga z dziewcząt. Następnie czekał, aż wróci żona, matka Nikoli (†13 l.) i Patrycja (†9 l.).
Miała to być zemsta za to, że żona chciała od niego odejść. Zemsta bardzo okrutna. Kobieta weszła z zakupami i zobaczyła martwe ciała swoich córek. Kiedy dotarło do niej, co się stało, spadł pierwszy cios. Mąż skatował ją tłuczkiem do mięsa.
Po wszystkim zaczął balować ze znajomymi i rodziną w daczy pod Sławą. Stamtąd wymknął się do lasu, aby samemu wymierzyć sobie sprawiedliwości – powiesił się na gałęzi.