Druhowie poskarżyli się wojewodzie
Strażacy z OSP Sulmierzyce poskarżyli się na burmistrza – Dariusza Dębickiego (50 l.) oraz komendanta PSP w Krotoszynie – Jacka Strużyńskiego. Twierdzą, że ten pierwszy nie wspiera ich w pozyskaniu wozu bojowego, a ten drugo pomija ich przy dysponowaniu do pożarów. Wojewoda skargę przekazał komendantowi wojewódzkiemu pożarników. Ten – jak się okazuje – nie ma zastrzeżeń do żadnego z panów.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Skarga na działania burmistrza miasta Sulmierzyce oraz szefa krotoszyńskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej wpłynęła do wojewody we wrześniu. Po czym – zgodnie z procedurami – trafiła na biurko komendanta wojewódzkiego PSP w Poznaniu.
Co sulmierzyccy ochotnicy zarzucają obu panów? Burmistrzowi – że niedostarczenie wspiera jednostkę w pozyskaniu nowego wozu bojowego. – Bo miało to miejsce i nie ma tu co komentować – mówi krótko Szymon Matyba, zastępca naczelnika OSP Sulmierzyce. Włodarz jest innego zdania. – Mamy zabezpieczone 300 tys. zł w ramach kredytu budżetowego na zakup średniego auta z napędem na trzy osie, który zdaniem komendanta wojewódzkiego i powiatowego, zupełnie nam wystarczy. Jest tylko pytanie – jak do tego podejdą nas strażacy, bo jeżeli stwierdzą, że taki samochód ich nie zadowala, to trudno powiedzieć, co będzie – mówi Dariusz Dębicki (50 l.), burmistrz Sulmierzyc/,
Zapewnia, że na początku 2020 r. złożył stosowny wniosek aplikacyjny. – To będzie „kropka nad i” naszych wspólnych starań z komendantem powiatowym straży, w pozyskaniu auta dla druhów z naszego grodu. Dlatego nie rozumiem postępowania strażaków, a skargę biorę na klatę – stwierdza włodarz. Co na to druhowie? – Od początku w rozmowach z burmistrzem była mowa o ciężkim aucie. Na chwilę obecną zmienia się decyzje. Nie wiem czym jest to podyktowane? – pyta Szymona Matyba. Zaraz jednak dodaje. – Jeżeli taki samochód otrzymamy (lekki wóz bojowy – przyp. red.), to nie będziemy mieli innego wyjścia, jak go przyjąć.
Co zaś wadzi sulmierzyckim druhom w postępowaniu szefa strażaków zawodowców w Krotoszynie? Otóż czują się oni pomijani podczas dysponowania jednostek przez komendę powiatową, do określonych zdarzeń. – Pierwszy przykład z brzegu. Pożar chlewni w Chwaliszewie. Nasza jednostka z krajowego systemu (OSP Sulmierzyce – przy. red.), która jest najbliżej i jest w pierwszej sile uderzenia, nie jest zadysponowana do akcji. To chyba o czym świadczy – wskazuje Szymon Matyba. I zastrzega. – Wyjechać wtedy mogliśmy, bo auto było w podziale bojowym. Jak sądzą? Dlaczego takie sytuacje mają miejsce? – Też bym się bał zadysponować jednostkę, która po drodze, w każdej chwili może stanąć, bo ma niesprawne auto – przyznaje Matyba.
Komendant PSP w Krotoszynie nie podziela opinii sulmierzyckich druhów. – Ten zarzut nie znalazł żadnego potwierdzenia w rzeczywistości – ocenia Jacek Strużyński, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie. Podobnie uważa komendant wojewódzki. – Spośród 21 zdarzeń odnotowanych od stycznia do 12 listopada 2019 r. na terenie Sulmierzyc, jednostka OSP uczestniczyła we wszystkich – czytamy w piśmie komendanta wojewódzkiego PSP w Poznaniu, który jednocześnie zaznacza, że w momencie, kiedy auto jest wycofane z podziału bojowego, nie może być zadysponowane do akcji. Odnosi się także do wspomnianego pożaru w Chwaliszewie, gdzie jak podkreśla – dysponowanie odbywało się zgodnie z procedurami. – Z uwagi na specyficzne położenie Sulmierzyc, na granicy trzech powiatów i czterech gmin, dyspozycja na miejsce tego pożaru była uzależniona od sytuacji wynikającej z rozpoznania przez pierwszego kierującego akcją – ucina komendant wojewódzki. I jak podkreśla – nie ma żadnych zastrzeżeń do działań szefa zawodowców czy do włodarza miasta.