• Powiat krotoszyński
  • piątek, 07 luty 2020 11:08
  •   798

Opóźnienia w budowie szpitala

Opóźnienia w budowie szpitala
Opóźnienia w budowie szpitala © Sebastian Kalak

Przedłuża się rozbudowa szpitala w Krotoszynie. Choć inwestycja nie została ukończona zgodnie z harmonogramem – firmie nie naliczono kar. – Uprzedzam pytanie. Nie wziąłem i nie przygarnąłem sobie żadnej łapówki na nienaliczanie kar wykonawcy robót – mówi Stanisław Szczotka (63 l.), starosta krotoszyński.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Rozbudowa szpitala w Krotoszynie – to najważniejsze przedsięwzięcie inwestycji ostatnich lat. Wszyscy śledzą je z zapartym tchem – mając świadomość, że bez tego nie ma mowy o lecznicy w naszym powiecie. To oznaczałoby, że 72 tys. ludzi zostałoby bez opieki medycznej tu na miejscu. Dlatego też rządzący odetchnęli z ulgą, kiedy okazało się, że udało się pozyskać aż 20 mln zł pożyczki z Banku Gospodarstwa Krajowego i to w ramach unijnego programu Jessica 2.

Wystarczyło dołożyć do tego 4,5 mln zł i można było ruszać z rozbudową. Prace zaczęły się w połowie 2018 roku. Realizowane są przez konsorcjum spółek z Poznania – Komputronik Biznes oraz Lider. W ostatnich dniach wszyscy wstrzymali oddech – bo teoretycznie już w styczniu – robotnicy powinni zejść w budowy. Tak się jednak nie stało. Na obiekcie ciągle trwają prace. Jakby tego było mało – termin ich zakończenia wydłużono do czerwca tego roku. Pojawiły się pytania. Co się stało. Skąd aż taki poślizg? Kto za niego odpowiada? Czy poniesie za to jakieś konsekwencje? I ile to będzie kosztowało? W mieście zawrzało.

Aneks do umowy dotyczy rozbudowy szpitala rządzący powiatem podpisali z wykonawcą na początku stycznia. Wydłużyli mu termin robót o pół roku. Jednocześnie nie naliczono żadnych kar za np. nieterminowe wykonanie inwestycji. Dlaczego? – Jest spisany protokół dlaczego ten aneks czasowy został podpisany, bez naliczania kar. Otóż w zapisach w dziennikach budowy, przez te 1,5 roku, wykonawca ma udokumentowane, że nie z jego winy to opóźnienie wystąpiło – mówi Stanisław Szczotka (63 l.), starosta krotoszyński.

I zaraz dodaje. – Uprzedzam pytanie. Nie wziąłem i nie przygarnąłem sobie żadnej łapówki za nienaliczanie kar wykonawcy robót, jak to niektórzy twierdzą. Dlaczego zgodził się – razem z zarządem powiatu – na wydłużenie terminu? – Mogliśmy nie podpisać aneksu, ale nie mielibyśmy wykonawcy na budowie – mówi Szczotka. I podaje przykład szpitala w Gnieźnie, gdzie właśnie tak się stało. – Tam szpital 11 lat się rozbudowuje i końca nie widać. Wykonawca zszedł z budowy i nie ma wykonawcy. U nas też mógł zejść – ostrzega starosta. Twierdz też, że naliczenie kar jakąś tam karę pewnie by zapłacił, ale przegranymi bylibyśmy my – mieszkańcy, pacjenci – bo rozbudowa by stanęła – wskazuje gospodarz powiatu.

Radni jednak mają wątpliwości. Przynajmniej niektórzy. – Mówimy o dużych pieniądzach – zauważył Marian Włosik (55 l.). – Skoro kara umowna za jeden dzień opóźnienia wynosi 122 tys. zł, to się nie dziwię, że internauci się dopytują. Wszystkim nam zależy na ukończeniu szpitala – tłumaczy rajca. W obrębie władze powiatu bierze natomiast Zbigniew Brodziak (49 l.). – Jeżeli ten aneks nie zostałby podpisany, to szpital nie byłby wybudowany w terminie (do czerwca 2020 r. – przyp. red.) . I nie wiem czy udałoby się go wybudować w ciągu najbliższych 5 lat – ocenia rajca.

No dobrze, ale skąd półroczny – przynajmniej na razie – poślizg w budowie nowego skrzydła lecznicy? Wynikać ma on m.in. z błędnie zaprojektowanego jednego z pomieszczeń technicznych, gdzie znajdować mają się urządzenia do obsługi umieszczonych na dachu klimatyzatorów, które kolidowały z trasą przelotu śmigłowca LPR. To wysokości wymagało stosownych korekt. – Klimatyzatory na dachu zamiast pionowe muszą być poziome. Zmienione musiały być też szyby doprowadzające do nich powietrze – wylicza Szczotka dodając, że to wiązało się z blokowaniem części prac wewnątrz obiektu. Osuwa w planie wyniosła w sumie 131 dni. Do tego doszły jeszcze niesprzyjające warunki atmosferyczne. – I nie można mówić, że skoro nie można było prowadzić prac na zewnątrz, bo padało, to można było wykonywać prace wewnątrz. Jeżeli są tylko fundamenty, to nie można robić czegoś wewnątrz, to nie można robić czegoś wewnątrz, chyba że pod ziemią – mówi z przekąsem starosta.

Jakby tego było mało doszło kilka wietrznych dni i nawet prace żurawiami budowlanymi były utrudnione. Te dało poślizg o kolejnych 14 dni. – Do tego występowały kolizje, bo się okazało, że nigdzie w planach nie ma zaznaczonej kanalizacji deszczowej, sanitarnej i sieci niskiego napięcia, na co wykonawca się natknął, a co dało nam kolejnych 28 dni opóźnienia. W sumie tych dni uzbierało się 170. I one nie mogły być obłożone karą, bo tę nakłada się wówczas, kiedy termon nie jest dotrzymany z winy wykonawcy, a tu winy wykonawcy nie było – zwraca uwagę starosta.

Jak to wygląda obecnie? – Obiekt jest w pełni zamknięty – zapewnia Adam Buko, kierownik budowy. I dodaje. – Niebawem nastąpi wpięcie do istniejącej sieci grzewczej w funkcjonowaniu szpitala, więc urządzenia ogrzewające nową część, zostaną uruchomione w najbliższym czasie. Rozpoczynają się także prace wykończeniowe związane z odebraniem wszystkich mediów niezbędnych do funkcjonowania szpitala i zamykaniem ścian. – Zamówione są już elementy wykończeniowe m.in. wykładziny, drzwi czy stolarka aluminiowa – precyzuje szef budowy.

I pozostaje nadzieja, że do czerwca rozbudowa zostanie zakończona. Wtedy to szpital w Krotoszynie zlokalizowany będzie wreszcie w jednym miejscu. Istniejący budynek przy Mickiewicza powiększony zostanie o ponad 4 000 m3. W środku zostaną ulokowane oddziały mieszczące się obecnie przy Bolewskiego m.in. ginekologia, położnictwo i oddział dziecięcy, onkologia i sale operacyjne. – Docelowo rozwiązaniem jest też przeniesienie całej administracji do budynku po byłej aptece, a także zagospodarowanie znajdującego się przy nim placu. Wymagałoby to wybudowania w takiej kompatybilności, konterenerowej zabudowie, pozostałych obiektów administracji. To jednak perspektywa najbliższych trzech lat – uprzedza Krzysztof Kurowski, dyrektor krotoszyńskiego szpitala.

Do tego czasu cześć szpitalnej administracji zostanie ulokowana w starej części budynku przy Mickiewicza.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)