Skazany za karpie
Wojciech Cz. ma spędzić trzy miesiące w więzieniu. Bo sąd orzekł, że znęcał się – ze szczególnym okrucieństwem – nad karpiami. Handlując rybami na krotoszyńskim targowisku, odcinał im głowy na żywca, i czynił to na widoku.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Wyrok dla handlarza karpami zapadł w świetle kamer i przy oburzeniu wielu środowisk – m.in. fundacji „Vita Polska”, której przedstawiciele – jako oskarżyciele posiłkowi – wnioskowali o pół roku więzienia i zakazu obrotu rybami dla sprawcy.
Dowodem w sprawie było nagranie z grudnia zeszłego roku. Na filmie widać, jak Wojciech Cz. obcina gilotyną wyciągniętym z wody rybom głowy. Czyni to bez wcześniejszego ogłuszenia ich i na widoku. Mężczyzna odpowiadał przed sądem bez adwokata. – Nie wiedziałem, że powinien obcinać głowy w ukrytym miejscu, a nie na widoku. Co do ogłuszania, to wydaje mi się, że ryba podczas gilotynowania cierpi mniej niż gdy próbuje się ją trafić pałką w głowę, co nie zawsze udaje się za pierwszym razem – mówił. Sąd uznał go jednak winnym znęcania się nad bożonarodzeniowymi przysmakami. I skazał 59-latka na trzy miesiące – bez możliwości zawieszenia kary ze względu na to, że mężczyzna był wcześniej skazany.
Wyrok wywołał lawinę komentarzy. W większości zbulwersowanych ludzi. – Sam od niego te ryby brałem. Chłop chciał uczciwie zarobić i idzie teraz do więzienia? – oburzają się ludzie. I pytają. – A co się dzieje w kurtach rybackich? Czy ktoś ogłusza ryby przed wyciągnięciem z wody i zabiciem? I biorą 59-latka w obronę. – Za znęcanie się nad człowiekiem wyrok w „zawiasach”, a za zabijanie karpi – narodowej potrawy wigilijnej – do więzienia? Absurd.
Zaskoczenia nie kryje sołtys Rozdrażewa. – Znam Wojtka osobiście, to mój kolega ze szkoły – mówi Roman Poczta. I przyznaje, że wyrok sądu mocno go zaskoczył. – Czy żywa ryba, kupiona na straganie i niesiona w foliowej reklamówce przez klienta, cierpi mniej, niż ta, której odetnie się głowę gilotyną i szybko pozbawi życia? – pyta retorycznie. Wójt gminy ucina krótko. – Nie zwykłem komentować wyroków sądu – mówi Mariusz Dymarski.
W obronie skazanego 59-lstka stanął też Leszek Świerzewski, mieszkaniec Pudliszek. – Chcę pomóc temu mężczyźnie i dlatego uruchomiłem zbiórkę pieniędzy na obrońcę dla niego – mówi Świerzewski. Wpłat dokonało już ponad 220 osób. Wpłynęło dotąd prawie 5,5 tys. zł. – Pieniądze z tej zbiórki będą przekazane na dom dziecka, bo adwokat zadeklarował, że podejmie się obrony pro bono – mówi Wojciech Cz.