Trwa modernizacja parku
Koźminianie żywo interesują się wyglądem parku miejskiego. Mieszkańcy osiedla nr 1 poruszyli tę kwestię 18 lutego na zebraniu, podczas którego wybierali jego radę.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Pytali na przykład o rewitalizację. Odpowiadał wiceburmistrz Jarosław Ratajczak, który jednak odniósł się do podnoszonego wcześniej zarzutu, że park jest zbyt słabo sprzątany. Jego zdaniem spółdzielnia Vivo robi to w sposób właściwy. – Otóż nie ma „hałd śmieci” w różnych miejscach miasta, w tym w parku. Firma odpowiedzialna za sprzątnie, sukcesywnie spełnia swoją rolę. Warto przypomnieć, że spółdzielnia socjalna Vivo na mocy umowy z władzami gminy jest zobowiązana do sprzątania terenów zielonych, w tym sprzątania przystanków, śmieci z przyulicznych koszy oraz zamiatania lub odśnieżania w zależności od pory roku 23 posesji, którymi administruje koźmiński magistrat.
Następnie mówił o planowanej modernizacji parkowego stawu. Przypomniał, że władze miasta muszą konsultować niektóre rozwiązania w sprawie stanu z konserwatorem zabytków. – Dlatego działamy etapami. Najpierw wymieniamy oświetlenie alejek – stwierdził. Zastosowane rozwiązania mają wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa. Warto dodać, że w tegorocznym budżecie gminy została zaplanowana kwota 150 tys. zł na modernizację stawu. – Trzeba jednak pomyśleć i coś zrobić w sprawie wyrównania tam terenu. W niektórych miejscach występują dziury. Można łatwo stracić równowagę i się przewrócić – zauważył jeden z mieszkańców miasta. Sytuacja pogłębia się po opadach deszczu.
Burmistrz kategorycznie zaprzeczył, by aleje zostały pokryte kostką polbrukową. – Nie ma takiej możliwości – dodał. – Jeden z obecnych na sali dopowiedział, iż stosowana jest specjalna mieszanka. Potwierdzam tę uwagę. Tym też się zajmiemy, ale w przeciągu 2 lat.
Inny koźminianin uznał, że w parku powinny pojawić się częściej kontrole policji. – To miejsce publiczne, a widok głośno zachowujących się panów, którzy nic sobie nie robią z poszanowania zasad, nie należy do przyjemności. Małe dzieci boją się ich i często na ich widok płaczą – stwierdził. – Oczywiście poproszę o pomoc, porozmawiam z komendantem, niemniej nie ja zarządzam patrolami – odparł wiceburmistrz.