Miłość czy mafia?
Gianni Versace był królem w świecie mody. W Miami czuł się swobodnie. Gdyby ktoś powiedział mu, że przechadzka do kawiarenki, w której zwykł kupować włoskie gazety, zakończy się tragedią, zaśmiałby się.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Był 15 lipca 1996 roku. Vercace (†50 l.) wracał już do swojego przepięknego domu przy 1116 Ocean Avenue w Miami Beach. Kiedy wchodził po schodach Wodących do drzwi wejściowych, za jego plecami pojawił się młody mężczyzna. W ręku miał broń. Wymierzył nią w stronę projektantka i oddał dwa strzały. Versace padł martwy, a Andrew Cunanan (†28 l.), bo tak nazywał się zabójca, oddalił się w nieznanym kierunku. Osiem dni później znaleziono jego ciało na jednej z barek. Śledztwo wykazało, że popełnił samobójstwo.
Motywy zbrodni Cunanana do dziś budzą wątpliwości. Początkowo mówiono o miłosnym zwodzie – zarówno Versace, jak i jego zabójca byli homoseksualistami – jednak ustalono, że w ogóle się nie znali. Kilka lat temu świat obiegła informacja, że morderstwo króla mody zleciła płatnemu zabójcy mafia. Tak przynajmniej twierdzi „nawrócony” mafioso Giuseppe De Bella współpracujący z policją jako informator… O tym oraz innych głośnych wydarzeniach, które zmieniły oblicze świata, opowiada film dokumentalny „Lata 90.”.